Radomianie mimo wielu starań i walki, jak na razie nie osiągnęli większych sukcesów w tym sezonie. Jednym z powodów może być fakt, iż dotychczasowe spotkania rozegrali z zespołami z "wyższej strefy" tabeli, jak Jastrzębie, czy Resovia. Po piątkowym spotkaniu w Kędzierzynie, siatkarze Jadaru Radom byli zawiedzeni przegraną. Po dwóch setach pokazali ducha walki. Wydawało się, jakby obudzili się ze snu, stawiając opór przeciwnikowi.
- Zawodników z ZAKSY odrzuciliśmy zagrywką, byliśmy skuteczniejsi na kontrze i to pozwoliło uwierzyć nam, że można powalczyć dalej. Udało się wygrać trzeciego seta. W czwartym również prowadziliśmy, jednak nagle pozwoliliśmy zawodnikom znów zacząć grać, znowu bezlitośnie wykorzystywać nasze błędy, nasze nieskończone akcje i tak mozolnie przeciwnicy odrabiali punkcik za punkcikiem - tak komentował spotkanie atakujący Jadaru Radom Marcin Owczarski. Zespół Jadaru Radom mimo podjętej walki nie zdołał odnieść sukcesu, kolejny raz przegrywając. Czwarty set bez wątpienia należał do najbardziej emocjonujących, gdyż rozstrzygnął się wynikiem 36:34 dla Kędzierzyna.
Coraz częściej pojawiają się głosy, że w drużynie Mirosława Zawieracza źle się dzieje, że siatkarze nie potrafią dojść do porozumienia, przeżywają kryzys. Jednak zawodnicy w meczu z ZAKSĄ zaprzeczyli tym doniesieniom, pokazując zgranie i wolę walki. A ostatni set, który jak zgodnie przyznali, był loterią i szczęście uśmiechnęło się do drużyny z Kędzierzyna, może napawać optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. - Musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu i uwierzyć w to, że swoją postawą jesteśmy jeszcze w stanie powalczyć z każdym - mówił atakujący Jadaru.
W piątek kolejna kolejka spotkań, tym razem Jadar Radom zagra z Delectą Bydgoszcz. Zapowiada się ciekawe spotkanie, gdyż obie drużyny są w ostatnich partiach tabeli i każdy punkt jest dla nich bardzo cenny. - Jakiś promyczek nadziei jest, będziemy walczyć do końca - zapewnia Owczarski.