Wycinek z życia: Glenn Hoag - reformator kanadyjskiej siatkówki

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Prawdziwą sensację sprawili jednak w Argentynie, kiedy to po dramatycznym boju pokonali 3:2 Rosjan, mimo że przegrywali już w całym meczu 0:2 i 2:7 w tie-breaku. - Ciągle możemy grać lepiej. W początkowej fazie spotkania moi podopieczni spotkania za bardzo chcieli, a ja próbowałem ich jedynie przekonać, aby robili to, co na treningu. Myślę, że może Rosjanie czuli się nieco zbyt pewnie przy stanie 7:2 w piątej partii. Byłem bardzo zły na moich zawodników, bo znów wróciliśmy do gry z pierwszych dwóch setów. Powiedziałem więc: każdy musi zagrać perfekcyjnie pod względem technicznym. I zrobili to - stwierdził po triumfie nad Sborną Hoag. Kolejnego dnia jego ekipa przegrała jednak 0:3 z Brazylią, co poskutkowało brakiem awansu do półfinału.

Pracę z 55-letnim szkoleniowcem bardzo chwalą sobie sami zawodnicy. Były środkowy Farta Kielce i Cerradu Czarnych Radom, Adam Kamiński, na pytanie "kto i dlaczego miał największy wpływ na twoją karierę sportową?" odpowiadał: - Glenn Hoag. Dzięki swojej wiedzy o siatkówce i sztuce trenowania postawił duży krok w rozwoju siatkówki w Kanadzie, od pracy z młodymi adeptami po wykształcenie sportowców z najwyższej półki. Jego rywal na pozycji środkowego, Justin Duff, również wypowiada się o trenerze w samych superlatywach. - On jest niesamowitym pasjonatem tego, czym się zajmuje. Nie widziałem wielu ludzi, którzy tak bardzo przejmują się swoją pracą i rzeczami, które wykonują - relacjonował.

Małe kluby, wielkie osiągnięcia

Zanim rozpoczął pracę z reprezentacją Kanady, miał już na swoim koncie największy sukces w karierze trenerskiej, wywalczony na płaszczyźnie klubowej. Osiągnął go w 2001 roku, wygrywając wówczas potrójną koronę z francuskim Paris Volley. O ile zdobycia mistrzostwa oraz Pucharu Francji nie należało traktować w ramach wielkiej sensacji, o tyle triumf w Lidze Mistrzów już zdecydowanie zasługiwał na takie miano. W drodze po sukces na arenie europejskiej, paryżanie między innymi dwukrotnie pozostawili w pokonanym polu Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle (3:0, 3:2), natomiast w finale pokonali po tie-breaku słynny Sisley Treviso. Gwiazdami stołecznej drużyny były wtedy takie postacie jak Stephane Antiga, Jiri Novak czy Hubert Henno. - Czterech moich podopiecznych otrzymywało powołania do reprezentacji Francji (Antiga, Henno, Olivier Kieffer, w późniejszym czasie także Sebastien Frangolacci - przyp. red.). Czuję z tego powodu satysfakcję i myślę, że wyniki osiągnięte przez Paris Volley znacząco przyczyniły się do rozwoju francuskiej siatkówki. Niesamowitą charyzmą i zdolnością liderowania, niezależnie od okoliczności, wyróżniał się Kent Greves - wspominał Hoag czas spędzony w paryskim klubie.
Glenn Hoag potrafi wykrzesać bardzo wiele nawet z mało znanych zawodników Glenn Hoag potrafi wykrzesać bardzo wiele nawet z mało znanych zawodników
Nieodłączną wartością kanadyjskiego szkoleniowca jest umiejętność osiągania wielkich wyników z "małymi drużynami". Tak było nie tylko w Paryżu, ale również w kolejnych miejscach jego pracy. W sezonie 2009/2010 zrobił furorę ze słoweńskim ACH Bled, wprowadzając go do Final Four Ligi Mistrzów i eliminując po drodze między innymi Lube Bancę Macerata. Ten sam wynik powtórzył 2 lata później z Arkasem Izmir, którego ofiarą, w pierwszej rundzie play-off, stała się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Z oboma ekipami zajmował ostatecznie 4. miejsce w turniejach finałowych, rozgrywanych za każdym razem w łódzkiej Atlas Arenie.

Rodzinna kontynuacja tradycji

Nicholas i Christopher, dwaj synowie Glenna, połknęli siatkarskiego bakcyla, podobnie jak w przyszłości uczynili to on sam oraz jego żona Donna Castelic, była reprezentantka Kanady. Starszy, 25-letni Christopher występuje na pozycji przyjmującego w barwach beniaminka Ligue A SAEMS Tourcoing Volley-Ball Lille Métropole, natomiast 22-letni Nicholas jest zawodnikiem aktualnego mistrza Francji Tours VB. W minionym sezonie pełnił rolę zmiennika Davida Konecnego na pozycji atakującego.

- Uprawiałem wiele sportów, kiedy byłem młody, ale w końcu zdecydowałem się na siatkówkę. Doświadczam nacisku ze strony taty, ale nie jest to presja. On po prostu chce, bym grał dobrze i był dobrym zawodnikiem. Jednym z moich marzeń jest trafienie pod jego skrzydła, dające możliwość gry w dorosłej reprezentacji Kanady - wyznawał w 2011 roku Nicholas. Ten cel udało mu się już zrealizować.

- Mój ojciec zawsze powtarzał, że bardzo szanuje zespół Tourcoing. Znał także Oliviera Lecata (obecny trener - przyp. red) z czasów pracy z reprezentacją Francji - mówił Christopher. Kiedy jego agent zaproponował mu grę w tym klubie, zawodnik wiedział już, gdzie skieruje swoje kroki.

Obaj zostali powołani przez ojca do szerokiej kadry na Ligę Światową 2014. Większe powody do zadowolenia miał Nicholas, który otrzymał parę szans zademonstrowania swoich umiejętności na dłuższym dystansie. Z kolei Christopher ani razu nie znalazł się nawet w meczowej "12". Do powtórzenia osiągnięć taty brakuje im jeszcze bardzo wiele, ale przed nimi zarazem ciągle dużo czasu na dorównanie najsłynniejszemu z rodu Hoagów.

Czy umieściłbyś Glenna Hoaga w czołówce najlepszych trenerów na świecie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×