Andrzej Wrona dla SportoweFakty.pl: Nikt nie chce odpaść na ostatniej prostej

Reprezentacja Polski ciężko pracuje w Spale, przygotowując się do nadchodzących mistrzostw świata. Przed nimi memoriał Wagnera w Krakowie, a po nim ostateczna selekcja czternastu wybrańców.

W tym artykule dowiesz się o:

Nowy duet szkoleniowców, Stephane Antiga i Philippe Blain, postanowili nieco zmienić rutynę przygotowań reprezentacyjnych i z końcem lipca zabrali swoich polskich podopiecznych z rodzinami na wyjazd do Francji. - Byliśmy w bardzo pięknym ośrodku, przeznaczonym głównie do rehabilitacji po urazach sportowych. Mają w nim bardzo profesjonalny dział odnowy biologicznej, codziennie wieczorem po treningach mieliśmy zabiegi. Do tego położony nad samym oceanem, przyjemnie było zmienić otoczenie, bo w Spale oczywiście też mamy piękne okoliczności przyrody, ale trochę nam się już znudziły. A we Francji mogliśmy sobie popatrzeć na ocean czy pójść na plażę w wolnych chwilach. Mieliśmy nawet jeden trening na plaży, kondycyjny, wyjątkowo ciężki. Według pierwotnych założeń miał to być chyba bardziej rehabilitacyjny i integracyjny wyjazd, ale plany się zmieniły i koncentrowaliśmy się na budowaniu siły mięśniowej, wytrzymałości i kondycji. Trenowaliśmy dwa razy dziennie po trzy godziny, więc wakacjami nie da się tego nazwać. Raczej był to wyczerpujący obóz kondycyjny - opowiadał Andrzej Wrona.
[ad=rectangle]
W najbliższy weekend polscy siatkarze wezmą udział w memoriale Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie, gdzie zmierzą się z reprezentacjami Rosji, Bułgarii i Chin. - Memoriał będzie ostatecznym przetarciem przed najważniejszym turniejem tego roku. To będzie dla nas największy sprawdzian. Ale przede wszystkim sami jesteśmy ciekawi jak wykonana przez nas praca przełoży się na naszą grę. Czy to wszystko się ułoży w jedną, dobrze działającą całość. Ostatni mecz o stawkę zagraliśmy w Gdańsku przeciwko Iranowi i to było tak dawno, że nikt już tego nie pamięta. A od tamtego czasu tylko treningi i mecze wewnątrz zespołu, dlatego sprawdzenie się z kimś z zewnątrz pokaże nam, gdzie jesteśmy i jak gramy - mówił środkowy.

Po okresie bardzo ciężkiej pracy na siłowni zawodnicy narzekali na zmęczenie i wynikający z niego frustrujący brak skuteczności siatkarskiej na boisku. Przed pierwszymi sparingami z Niemcami oraz memoriałem Wagnera samopoczucie podopiecznych Stephane Antigi zaczęło się poprawiać. - Jest lepiej. Trochę schodzimy z obciążeń, powoli zaczynamy się odrywać od ziemi na boisku i łapać szybkość i dynamikę. Siatkarsko nadal ostro pracujemy nad szlifowaniem pewnych elementów taktycznych i rozwiązań, zwłaszcza nad blokiem i obroną i wdrażaniem systemów gry. Treningi na hali nie są już tak długie jak były, ale nadal bardzo intensywne - opowiadał 25-letni siatkarz.

Memoriał jest imprezą towarzyską, choć dobry wynik oczywiście podniesie morale w zespole i zwiększy pewność siebie zawodników. Ale dla części polskich siatkarzy biorących w nim udział co innego jest najważniejszą motywacją. - Wciąż trwa walka o to, żeby nie być tym, który odpadnie ze składu na mistrzostwa świata na ostatniej prostej. Spora część z nas walczy nadal o miejsce w zespole i dlatego memoriał jest dla nas dodatkowo istotny. Wszyscy mają coś do udowodnienia w tych trzech spotkaniach. Poza tym chcemy pokazać, że cała ciężka praca, którą już włożyliśmy, nie poszła na marne - nie ukrywał zawodnik PGE Skry Bełchatów.

Czy on sam czuje, że jego pozycja jest zagrożona? - Na pewno czuję niepewność. Wiadomo, że na niektórych pozycjach, jak atakujący i rozgrywający, zawodnicy mogą już spać spokojnie, a akurat na mojej pozycji jest z tym gorzej. Cały czas jesteśmy w trakcie selekcji i rywalizacja trwa. Nie znamy planu trenerów, nie wiemy jaka jest koncepcja, czy odpadnie jeden środkowy czy jeden przyjmujący, dlatego nie śpimy spokojnie i cały czas zasuwamy z całych sił, w końcu każdy nas marzy o byciu w składzie na mistrzostwa. Każdy z nas ma z tyłu głowy świadomość, że teraz walczy o byt, a nie tylko o dobry wynik na memoriale czy jak najlepszą formę na mistrzostwa – podkreślił Andrzej Wrona.

Źródło artykułu: