Podczas przedsezonowych przygotowań na siłowni kontuzji nabawił się Paweł Mikołajczak. - Ćwiczyłem ze sztangą i dopadł mnie pech. Wypadł mi bark, w konsekwencji czego poczynaniom kolegów na razie będę przyglądał się z boku - powiedział siatkarz, który po dwóch latach spędzonych w Gdańsku zdecydował się na powrót do Warszawy. Kontuzja okazała się poważniejsza niż przypuszczano, niezbędna była operacja. Mikołajczak w ciągu kilku najbliższych tygodni nie będzie mógł wspomóc swoich kolegów z drużyny. - Teraz przechodzę rehabilitację. Chcę jak najszybciej wrócić do treningów - dodał atakujący AZS Politechniki Warszawskiej.
[ad=rectangle]
- Biednemu zawsze wiatr w oczy. Brakuje nam Pawła, ale nie załamujemy rąk. Pracujemy na najwyższych obrotach, bo już niebawem zacznie się liga. A Miki to silny facet. Jestem pewien, że szybko wróci do pełnej sprawności i pomoże drużynie - skomentował Jakub Bednaruk, trener drużyny. Szkoleniowiec ze stolicy przygotował już nawet plan awaryjny na pierwsze spotkania sezonu. Do nominalnego atakującego Patryka Strzeżka dołączy któryś z przyjmujących.
Pomimo kontuzji, Mikołajczak jest częstym gościem w Arenie Ursynów, gdzie trenują jego koledzy.- Zespół jest ze mną, a ja jestem z zespołem. Poza tym w Arenie Ursynów rehabilituję się. Ćwiczę tu z naszym klubowym fizjoterapeutą - Robertem Kozłowskim. Na pewno będę obecny także na meczach - zakończył zawodnik.