MŚ 2014 kobiet: Zwycięstwa faworytów, Kubanki pokazały pazur

Poranne mecze mistrzostw świata nie przyniosły większych niespodzianek. Najciekawszym pojedynkiem była walka Kubanek z Azerkami, w której nie można było określić jaka reprezentacja zwycięży.

Grupa A:

Stawką spotkania pomiędzy drużynami Tunezji i Argentyny były… pierwsze punkty i wygrana na zakończenie turnieju we Włoszech, bowiem zarówno dla jednych, jak i dla drugich właśnie się on zakończył. Tunezyjki dobrze weszły w mecz, wygrały dwie pierwsze akcje spotkania, ale później inicjatywę przejęły siatkarki z Ameryki Południowej. Paula Yamila Nizetich regularnie punktowała atakiem oraz zagrywką, a wtórowała jej Florencia Natasha Busquets Reyes. W ten sposób podopieczne Orduna Guillermy wygrały premierową odsłonę (25:19).
[ad=rectangle]
Drugiego seta od początku do końca pod kontrolą miały Argentynki, ale przy stanie 23:15 Yael Castiglione skręciła kostkę w wyniku nieszczęśliwego lądowania po skoku do ataku. Mimo tego jej koleżanki zwyciężyły w secie do 18. Trzecia partia była najbardziej udana ze wszystkich dla Tunezyjek, ale nie udało im się zakończyć jej zwycięsko mimo prowadzenia (16:15) na II przerwie technicznej. Na finiszu ponownie okazały się lepsze zawodniczki z Argentyny (25:21) i to im przypadło 5. miejsce w grupie A siatkarskich mistrzostw świata kobiet.

Tunezja - Argentyna  0:3 (19:25, 18:25, 21:25)

Tunezja: Ghoul, Boughanmi, Jemaii, F. Agrebi, Lengliz, Barhoumi, Mami (libero) oraz Ben Halima, R. Agrebi, Brik, Mnassar (libero).

Argentyna: Nizetich, Lazcano, Fresco, Piccolo, Reyes, Castiglione, Rizzo (libero) oraz Curatola, Boscacci, Fernandez.

DrużynaMPktSetyMałe punkty
Włochy 4 12 12:1 322:202
Dominikana 4 10 12:5 395:328
Niemcy 4 7 9:6 326:272
Chorwacja 4 7 8:8 351:339
Argentyna 5 3 5:12 328:404
Tunezja 5 0 1:15 219:396

Grupa B:

Jeszcze w sobotę po godzinie 22:00 Turczynki grały piątego seta z Brazylijkami, a już w niedzielny poranek musiały stawić się na meczu z reprezentacją Kamerunu. Ponieważ bilans z tego spotkania nie liczył się w tabeli II fazy, trener Massimo Barbolini bez żadnego ryzyka mógł wprowadzić na boisko rezerwową szóstkę, a na trybuny posłać Gözde Sonsirmę i Neriman Ozsoy. W pierwszym secie siatkarki z Kamerunu walkę nawiązały tylko po pierwszej przerwie technicznej, gdy zmniejszyły przewagę przeciwniczek z pięciu do jednego punktu. W dalszej części partii nie były w stanie dotrzymać tempa tureckiej ekipie, która zwyciężyła 25:18.

Kamerunkom nie brakowało jednak entuzjazmu, co przełożyło się na pozytywny dla nich początek drugiej odsłony meczu. Kilka udanych ataków Christelle Tchoudjang Nany oraz bloki Stephanie Fotso Mogoung pozwoliły nawet ich zespołowi objąć dwupunktowe prowadzenie (10:8), ale po przerwie na żądanie Barboliniego wszystko wróciło do normy. Prowadzone przez niego zawodniczki ponownie wygrały seta do 18. Z kolei o trzeciej partii możemy jedynie powiedzieć, że się odbyła. Reprezentacja Kamerunu została w niej zupełnie rozbita i porażką 12:25 pożegnała się z mistrzostwami świata we Włoszech.

Kamerun - Turcja 0:3 (18:25, 18:25, 12:25)

Kamerun: Nana, Moma Bassoko, Mogoung, Ntame, Bikatal, Gamkoua, Iroume (libero) oraz Fawziya, Koulla, Mballa, Anoko.

Turcja: Karakoyun, Ismailoglu, Arisan, Uslupehlivan, Onal, Yurtdagulen, Dalbeler (libero).

DrużynaMPktSetyMałe punkty
Brazylia 4 11 12:2 329:244
Serbia 4 11 12:4 378:306
Turcja 5 8 11:9 436:396
Bułgaria 4 6 8:8 342:345
Kanada 4 3 4:10 245:317
Kamerun 5 0 1:15 274:396

Grupa C:

Siatkarki z Niderlandów tylko w pierwszym secie musiały bardziej się postarać o odniesienie sukcesu. Meksykanki zagrały w nim niezwykle dobrze skutecznie broniąc ataki rywalek i wyprowadzając punktowe kontry, jak i pierwsze akcje. Skutkowało to tym, że Holenderki były zmuszone szukać różnych wariantów ataku, by kończyć piłki. Dzięki wyrównanemu poziomowi gry, jaki prezentowały zespoły partia przeciągnęła się poza 25 "oczko" i została zakończona dopiero przy wyniku 30:32.

Po zmianie stron siatkarkom z Ameryki Łacińskiej wyraźnie zabrakło pomysłowości i skuteczności w ofensywie, którymi zadziwiały w poprzedniej odsłonie. Przez to ich przeciwniczki nie miały problemów z odczytaniem rozegrań i intencji atakujących, których zbicia były blokowane i bronione lub bezpośrednio posyłane w aut. Dodatkowe błędy własne na zagrywce tylko deprymowały zawodniczki, a "Pomarańczowe" prowadzone przez Manon Flier szybko zbliżały się do zwycięstwa w ich ostatnim grupowym meczu.

Meksyk - Holandia 0:3 (30:32, 17:25, 17:25)

Meksyk: C. Lopez, Rangel, Carranza, Sainz, Rios, Urias, L. Lopez (libero) oraz Frias, Orellana, Hernandez, Solis (libero).

Holandia: Steenbergen, Sloetjes, Buijs, Flier, Dijkema, Jans, Knip (libero) oraz Oosterveld.

DrużynaMPktSetyMałe punkty
Rosja 4 12 12:1 321:240
USA 4 12 12:1 323:251
Holandia 5 9 10:6 377:358
Kazachstan 4 3 3:9 241:274
Tajlandia 4 3 3:9 266:308
Meksyk 5 0 1:15 318:415

Grupa D:

Pojedynek Azerek z Kubankami był najciekawszym porannym starciem. Raz jedna, raz druga strona zyskiwała przewagę nad rywalkami, ale zmieniało się to bardzo szybko i nie można było przewidzieć, która ekipa sięgnie po ostateczny triumf.

W pierwszym secie niekwestionowanymi liderkami na boisku były Azerki, które swoją grą na siatce wręcz przytłaczały przeciwniczki. Skutecznymi blokami hamowały nawet najszybsze akcje siatkarek z Karaibów i odpowiadały mocnymi atakami ze skrzydeł demolując nimi kubańską obronę. Wraz ze zmianą stron zmieniła się również gra obu reprezentacji. Wtedy do głosu doszły dynamika i zwinność Kubanek. Ich fantazja w ofensywie i ograniczona ilość błędów własnych pozwoliły im na wyjście na prowadzenie po ataku Reglii Gracii. Pobudzone swoją dobrą grą powiększały przewagę (19:14), ale przez własną niefrasobliwość w końcówce pozwoliły rywalkom na doprowadzenie do remisu. Azerki nie wykorzystały jednak swojej szansy na zakończenie seta.

Zdenerwowane swoją postawą zawodniczki Aleksandra Cherwjakowa nie zamierzały już po raz kolejny doprowadzić do utraty partii. W ataku rozkręcała się Odina Bayramowa i w duecie z Poliną Rahimową prowadziły swoją drużynę do zwycięstwa. Chociaż ich przeciwniczki robiły, co mogły by przeciwstawić się rozpędzonej azerskiej machinie, zdobyły nawet sześciopunktowe prowadzenie w czwartej partii (10:4), to nie wystarczyło to na doprowadzenie do tie-breaka.

Azerbejdżan - Kuba 3:1 (25:20, 25:27, 25:20, 25:22)

Kuba: Gracia, Rojas, Vargas, Lescay, Moreno, Matienzo, Borrell (libero) oraz Savon, Hernandez.

Azerbejdżan: Kowalenko, Gurbanowa, Kurt, Bajramowa, Abdulazimowa, Rahimowa, Kiseljowa (libero) oraz Zhidkowa, Alijewa, Gasimowa.

DrużynaMPktSetyMałe punkty
Chiny 4 12 12:0 300:213
Japonia 4 10 11:4 348:318
Azerbejdżan 5 7 9:11 410:449
Belgia 4 6 7:6 302:269
Portoryko 4 4 5:9 308:324
Kuba 5 0 1:15 308:403


Opracowali: Anna Fijołek i Krzysztof Sędzicki

Źródło artykułu: