Developres SkyRes Rzeszów mimo porażki w dwóch pierwszych odsłonach inauguracji, podniósł się i zdołał wygrać kolejną partię przeciwko Chemikowi Police. - W pierwszym secie widać było, że dziewczyny są stremowane. W drugim i trzecim secie wyglądało to znacznie lepiej. W drugim jeszcze trochę nam zabrakło, ale trzeciego udało się wygrać. Szkoda czwartej partii. Po wygranym secie chyba ciśnienie z dziewczyn zeszło i była wysoka porażka. Mecz mógł się podobać. Na halę przyszło dużo publiczności i wszyscy mogą być zadowoleni z tego widowiska - mówi Rafał Mardoń, prezes beniaminka Orlen Ligi.
[ad=rectangle]
Policzanki miały dużą przewagę na środku siatki. Agnieszka Rabka często korzystała z dobrego przyjęcia wykorzystując Agnieszkę Bednarek-Kaszę i Katarzynę Mróz. Rzeszowianki miały także problem na wysokich piłkach. - Przewaga fizyczna przeważyła szalę na stronę Chemika. U policzanek widać było to doświadczenie. Szczególnie w ostatnim secie, przewaga bloku była widoczna. W Orlen Lidze trzeba grać szybko i kombinacyjnie, żeby ten blok gubić. Przy wysokich piłkach, ciężko nam było przebić się przez wysokie zawodniczki z Polic - przyznaje sternik Developresu.
Sportowo, debiut można zaliczyć na plus. A jak było z organizacją pierwszego spotkania w najwyższej klasie rozgrywkowej? - Organizacyjnie myślę, że było całkiem nieźle. Staliśmy przed trudnym zadaniem, bo przyjeżdżał mistrz Polski. W dodatku był to mecz telewizyjny. To wszystko się skumulowało. Były oczywiście jakieś drobne niedociągnięcia i z nich wyciągniemy wnioski na przyszłość. Generalnie, inauguracja przebiegła bardzo poprawnie - twierdzi Rafał Mardoń.