Rozgrywający AZS-u Częstochowa z optymizmem patrzy w przyszłość

Choć częstochowianie w poszczególnych setach nie przegrali wysoko z ZAKSĄ, to na tle rywali wypadli blado. Rozgrywający Miguel Angel De Amo wierzy, że w następnych kolejkach zespół zagra lepiej.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Na inaugurację sezonu 2014/2015 PlusLigi częstochowscy Akademicy zmierzyli się z wyżej notowanym rywalem, a mianowicie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W tym pojedynku faworyt był tylko jeden i byli nim kędzierzynianie.
Podopieczni Sebastiana Świderskiego od początku pojedynku udowadniali swoją wyższość nad gospodarzami meczu. Na przestrzeni całego spotkania byli lepsi od swoich przeciwników w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Natomiast w szeregach AZS-u słabo funkcjonował blok czy zagrywka. Choć Akademicy zagrali dobrze w ataku, którym zdobyli aż 40 punktów (przy 29 "oczkach" rywali), to całą przewagę roztrwonili błędami własnymi - popełnili ich bowiem 33, a ZAKSA zaledwie 13!

- Dla nas był to pierwszy i zarazem bardzo ważny mecz. Musieliśmy uznać wyższość naszych rywali z Kędzierzyna-Koźla. To spotkanie pokazało nam, że wciąż musimy pracować nad swoją grą, wskazało nam elementy, nad którymi musimy się skupić w szczególności. Mam na myśli zagrywkę i przyjęcie - zauważył Miguel Angel De Amo.

Częstochowianie nie byli w stanie zagrozić kędzierzynianom w ich marszu do triumfu, wynikało to w szczególności z dużej liczby pomyłek i niedokładności w grze. Jak wskazał rozgrywający, drużyna musi skupić się również na innych elementach. Jednak czy AZS zdoła odnieść zwycięstwa w najbliższych kolejkach? Podopieczni Marka Kardosa zmierzą się, w następnych trzech seriach spotkań, kolejno z Jastrzębskim Węglem, AZS Politechniką Warszawską, a potem Cerradem Czarnymi Radom. Z wypowiedzi Hiszpana bije duża nuta optymizmu. - Jeśli będziemy doskonalić swoją grę, będziemy w stanie odnosić zwycięstwa - powiedział.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×