Obie drużyny do swojego pierwszego meczu podeszły ze znacznymi osłabieniami kadrowymi. Kielczanie musieli zmagać się z problemem na pozycji atakującego. Podczas gdy do zdrowia wraca nowy nabytek Effectora - Bartosz Krzysiek, trener Dariusz Daszkiewicz miał do dyspozycji tylko jednego w pełni sprawnego zawodnika na tej pozycji - Sławomira Jungiewicza. Z kolei u Radomian wykluczony z powodu kontuzji był Mikko Oivanen.
[ad=rectangle]
Wynik spotkania inaugurującego sezon PlusLigi w Hali Legionów otworzył skuteczny atak z lewego skrzydła przyjmującego Czarnych Radom Wojciecha Żalińskiego. Dobre rozpoczęcie meczu przełożyło się zarówno na dalsze losy seta, jak i całego spotkania. Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną podopieczni Roberta Prygla zdołali narzucić kielczanom swój styl gry. Po dobrych zagrywkach Bartłomieja Grzechnika oraz Dirka Westphala, a także punktowym bloku na młodym przyjmującym Rozalinie Penczewie oraz ataku Bartłomieja Bołądzia, to goście schodzili na przerwę z czteropunktową przewagą (8:4). Kielczanie nie zdołali zniwelować kilkupunktowej różnicy dzielącej ich od przeciwnika. Osamotniony w ataku Sławomir Jungiewicz nie był w stanie przeciwstawić się radomskiej ofensywie, w której pierwsze skrzypce grał Wojciech Żaliński. Set zakończył środkowy Bartłomiej Grzechnik punktując ze środka (25:16).
Po tak fatalnym rozpoczęciu meczu szkoleniowiec kielczan - Dariusz Daszkiewicz zmuszony był do roszad w wyjściowym składzie. Miejsce młodego bułgarskiego przyjmującego Rozalina Penczewa zajął Adrian Buchowski.
Interwencja trenera Effectora nieco zmieniła obraz gry gospodarzy. Poprawa nastąpiła w polu serwisowym oraz na siatce. Dzięki lepszym ustawieniom w bloku, siatkarze ze świętokrzyskiego niejednokrotnie złapali m.in. Dirka Westphala. Jednak na przestrzeni całego seta w dalszym ciągu dominację utrzymywała radomska drużyna. Po szybko złapanej przewadze (8:4), Czarni Radom stracili kontroli nad grą i bez problemu zdołali utrzymać różnicę 3-4 punktów. Mimo powrotu do gry kielczan w samej końcówce seta i odrobieniu kilku punktów w serii przy zagrywce Sławomira Jungiewicza, siatkarze Czarnych nie pozwolili wyrwać sobie zwycięstwa i zakończyli partię 25:22.
Sytuacja na boisku nie zmieniła się także w trzeciej partii. W dalszym ciągu przewodził zespół Czarnych Radom, który po punktowej zagrywce Bartłomieja Bołądzia po raz kolejny na pierwszą przerwę techniczną schodził z czteropunktową przewagą (8:4). Siatkarze Effectora Kielce po zmianie Grzegorza Pająka na Marcina Janusza zaczęli rozsądniej grać w ataku, co od razu rzutowało na tablicę wyników. Po błędzie w zagrywce radomskiego zawodnika oraz punktowym bloku duetu Mateusz Bieniek - Sławomir Jungiewicz na Wojciechu Żalińskim, podopieczni Dariusza Daszkiewicza zdołali zbliżyć się na jeden punkt do przeciwnika (17:18). Pomimo ofiarnej walki Effectora Kielce, nie zdołali odmienić losów seta i przegrali spotkanie do 25:21. Mecz zakończył atak Barłomieja Bołądzia z przechodzącej piłki.
Effector Kielce - Cerrad Czarni Radom 0:3 (16:25, 22:25, 21:25)
Effector Kielce: Jungiewicz, Maćkowiak, Staszewski, Pająk, Bieniek, Penczew, Kaczmarek (libeo) oraz Buchowski, Krzysiek Janusz,
Cerrad Czarni Radom: Bołądź, Pliński, Żaliński, Grzechnik, Westphal, Kampa, Kowalski (libero) oraz Kędzierski
MVP: Wojciech Żaliński