Dziewczyny nie potrafią wygrywać - wypowiedzi trenerów po meczu Piast Szczecin - Remagum Mysłowice

Remagum Mysłowice przegrał swoje wyjazdowe spotkanie z Piastem Szczecin w ramach pierwszej ligi kobiet. Beniaminek bardzo dobrze rozpoczął ten mecz, wykorzystał uśpienie gospodyń i wyszedł na prowadzenie. Później już było tylko gorzej, mysłowiczanki szły po równi pochyłej dając coraz większe pole do popisu przeciwniczkom. Piast odzyskał wiarę w swoje umiejętności, a zawodniczki w końcu grały zespołowo, co zaowocowało tym, że trzy punkty zostały w Szczecinie.

Marek Mierzwiński (Piast Szczecin): Zawodniczki dogadywały się na boisku, wykonywały to, co sobie przed meczem ustaliliśmy. Mam nadzieję, że coś w środku się zmieniło u siatkarek. Właśnie to wnętrze jest najważniejsze, bo zawsze twierdziłem, że ten zespół umiejętności ma. Jeżeli zawodniczki zaczną ze sobą współpracować na boisku, asekurować się w bloku i przyjęciu, to będziemy w stanie wygrywać nie tylko z Mysłowicami, ale także z lepszymi ekipami. Nasze przeciwniczki zajmowały czwarte miejsce w tabeli, a to nie jest przypadkiem, dlatego cieszą nas te trzy punkty.

Sebastian Michalak (Remagum Mysłowice): Najlepiej by było jakby pan sam zapytał zawodniczek, dlaczego z biegiem czasu grały coraz gorzej. Po pierwszym secie wyszły te same szóstki tylko zamieniły się stronami i moje zawodniczki zapominają jak się gra, a przeciwniczki sobie to przypomniały. Więc nie potrafię odpowiedzieć, czemu ten mecz przegraliśmy. Dziewczyny nie potrafią wygrywać i to jest nasza największa bolączka. Potrafią ugrać dwa sety z Budowlanymi Łódź, zwyciężają w Rumii, a za chwilę robią takie głupoty jak tutaj. Nie udało się wywieźć nawet jednego punktu. Od jakiegoś czasu zmagamy się z problemami zdrowotnymi. Potrzeba nam w każdym momencie zdobywać chociaż jeden punkt, by mieć jakiś komfort. Widać, że w tej lidze każdy z każdym może wygrać, a więc to punkty będą ważniejsze niż miejsce, jakie się teraz zajmuje.

Komentarze (0)