Beniaminek z Łodzi z kompletem zwycięstw - podsumowanie 3. kolejki I ligi kobiet

Choć w Toruniu nie było niespodzianki, w dwóch pierwszych odsłonach Budowlanym wcale nie grało się tak łatwo. Młode zawodniczki SMS-u postawiły trudne warunki, prowadziły wyrównaną walkę, jednak w końcówkach zabrakło im doświadczenia. Siatkarki ze Szczyrku, podłamane niewykorzystaniem swoich szans, w trzecim secie nie przypominały drużyny sprzed kilku chwil. Torunianki od początku do końca kontrolowały wydarzenia na parkiecie i pewnie wygrały 25:14.

Budowlani Toruń - SMS PZPS Szczyrk 3:0 (25:22, 25:21, 25:14)

Miejscowe rozpoczęły od bardzo mocnego uderzenia, po udanych akcjach Anny Sołodkowicz i Ewy Kwiatkowskiej prowadziły bowiem aż 8:1. Nic nie wskazywało na to, że w premierowej odsłonie będzie jeszcze nerwowo, ale podopieczne Dominika Stanisławczyka nie zrażały się niepowodzeniami, poprawiły skuteczność w ataku i zaczęły grać punkt za punkt. W końcówce, po walce na przewagi, lepsze okazały się siatkarki Zawiszy. Po zmianie stron niewiele się zmieniło, drużyna Karpat miała problemy z przyjęciem, co zaowocowało utrzymywaniem kilkupunktowej przewagi przez sulechowianki. W decydującym fragmencie tylko ją powiększyły i wygrały różnicą sześciu "oczek". Trzecia partia układała się po myśli gości, dlatego przy stanie 4:1 o czas poprosił Marek Mierzwiński. Przekazane uwagi pomogły jego podopiecznym odmienić obraz gry (5:5). Od tego momentu znów punktowała raz jedna, raz druga ekipa, ale to Zawisza mógł się cieszyć ze zwycięstwa 3:0.

MLKS Roltex Zawisza Sulechów - PWSZ Karpaty MOSIR KHS Krosno 3:0 (27:25, 25:19, 25:20)
[ad=rectangle]
Siatkarki z Murowanej Gośliny sprawiły swoim kibicom sporą niespodziankę i odniosły pierwsze zwycięstwo w sezonie. Pojedynek z PLKS-em Pszczyna był bardzo zacięty, jedynie w drugiej partii beniaminek całkowicie kontrolował wydarzenia na boisku, oddając przeciwniczkom 14 punktów. W pozostałych setach wszystko rozstrzygało się w końcówkach. W tie-breaku minimalnie lepsze okazały się miejscowe.

KS Murowana Goślina - PLKS Pszczyna 3:2 (25:23, 14:25, 25:23, 23:25, 15:12)

Zawodniczki ze stolicy były całkowicie bezradne w starciu z ekipą z Węgrowa. Zdołały ugrać jedynie premierową odsłonę, w trzech kolejnych o wiele lepiej zaprezentowały się przyjezdne. Sparta popełniała zbyt wiele prostych błędów, nie potrafiła znaleźć sposobu na zatrzymanie siatkarek Nike. Warszawianki miały ogromne problemy z przyjęciem zagrywki, dlatego od drugiego seta warszawianki zdobyły zaledwie 52 punkty.

Sparta Warszawa - Nike Węgrów 1:3 (25:19, 20:25, 14:25, 18:25)

Beniaminek z Łodzi nie przestaje zadziwiać. Choć na początku walka toczyła się punkt za punkt, to od połowy premierowej odsłony inicjatywa leżała całkowicie po stronie ŁKS-u. W drugim secie Silesia została wręcz zdemolowana, łodzianki oddały swoim rywalkom tylko 12 "oczek". Wysokie zwycięstwo trochę uśpiło miejscowe, jednak nie straciły one koncentracji na tyle, by nie odrobić strat. Ekipa ze Śląska ułatwiła zadanie przeciwniczkom, bowiem grała chaotycznie i przez własne błędy przegrała 0:3.

ŁKS Commercecon Łódź - Silesia Volley Mysłowice 3:0 (25:17, 25:12, 25:17)

Joker w pierwszym secie prowadził już 5:0, ale tak szybko, jak uzyskał przewagę, równie szybko ją stracił. Gra była zacięta, jednak gdy kilka punktów z rzędu zdobyły zawodniczki z Gorlic, miejscowe całkowicie się pogubiły i przegrały 17:25. Po zmianie stron z każdą kolejną akcją prezentowały się o wiele lepiej, ale Ekstrim nie dawał za wygraną. Druga odsłona była bardzo zacięta, w końcówce lepsze okazały się siatkarki ze Świecia. Później inicjatywę całkowicie przejęły reprezentantki województwa kujawsko-pomorskiego i "zgarnęły" komplet punktów.

Joker Świecie - Ekstrim Gorlice 3:1 (17:25, 25:23, 25:12, 25:19)