Tym razem się uda? - zapowiedź meczu Effector Kielce - AZS Częstochowa

Effector jest obok beniaminka z Będzina jedynym zespołem, który nie wygrał dotąd meczu w nowym sezonie PlusLigi. Czy kielczanom ta sztuka uda się w 5. kolejce, gdy do Chęcin zawita częstochowski AZS?

W stolicy woj. świętokrzyskiego spodziewano się, że początek rozgrywek może upłynąć pod znakiem niepowodzeń, podyktowanych m.in. zgrywaniem przebudowanego zespołu. W dotychczasowych czterech meczach podopieczni Dariusza Daszkiewicza ugrali zaledwie dwa sety, które dały jeden punkt. Ostatnie dwa pojedynki - z Transferem Bydgoszcz i Lotosem Trefl Gdańsk - wyraźnie pokazały, że przed zawodnikami z Kielc jeszcze bardzo dużo pracy. W Gdańsku przedostatni zespół tabeli otrzymał solidną lekcję siatkówki, przegrywając 0:3, nie potrafiąc w dodatku zdobyć 20 punktów chociażby w jednym secie.
[ad=rectangle]
- Mecz w Gdańsku zupełnie nam nie wyszedł. Wyglądało to bardzo źle i wydaje mi się, że zabrakło trochę wiary. Musimy wyjść z Częstochową z innym nastawieniem i chcemy walczyć o zwycięstwo - powiedział Daszkiewicz. Trener Effectora docenia najbliższego rywala. - Mają bardzo dobrego rozgrywającego i musimy na niego bardzo uważać. Do tego dochodzą doświadczeni Janeczek i Udrys oraz młody Kaczyński. Musimy zagrać dobrze zagrywką i odrzucić ich od siatki, wtedy na pewno w każdym elemencie będzie nam łatwiej - stwierdził.

Gospodarze wierzą, że zła karta w końcu się odwróci. Swoją nadzieję opierają na przebłyskach dobrej gry w kilku wcześniejszych występach. Warto jednak zapytać, czy zespół jest w stanie na tyle poprawić swoją dyspozycję, aby te przebłyski zamienić na dużo bardziej stabilną formę? Na pewno nie pomagają w tym kłopoty z jakimi muszą borykać się effekciarze. Mowa tutaj o problemach zdrowotnych m.in. Sławomira Jungiewicza. Najlepszy zawodnik kieleckiej drużyny z powodu kontuzji barku nie wystąpił w meczu z Treflem i tym razem prawdopodobnie też nie pomoże swoim kolegom. Jego brak, podobnie jak w niedzielę, spróbują zniwelować Rozalin Penczew i Bartosz Krzysiek.

Sytuacja Effectora zaczyna być bardzo niekomfortowa
Sytuacja Effectora zaczyna być bardzo niekomfortowa

Pod Jasną Górą odetchnęli z ulgą. Po serii trzech porażek z rzędu zawodnikom Marka Kardosa udało się zwyciężyć. W poprzedniej kolejce AZS dość niespodziewanie okazał się lepszy od Cerrad Czarnych Radom, wygrywając 3:0. - Rozegraliśmy bardzo dobre zawody. Wszystkie założenia taktyczne zrealizowaliśmy. Czapki z głów przed chłopakami, bo oni tego właśnie potrzebowali - komentował szkoleniowiec częstochowian. Czy pierwszy komplet punktów okaże się przełomowym momentem, po którym Akademicy zaczną piąć się w górę tabeli?

- To bardzo ważne zwycięstwo dla naszego zespołu również w sferze mentalnej. Graliśmy naprawdę bardzo dobrze i jestem przekonany, że jeśli utrzymamy taki poziom gry, to przyjdą i lepsze wyniki - przekonuje hiszpański rozgrywający Miguel Angel De Amo. Goście w podróż na kolejne spotkanie udają się bojowo nastawieni i z zamiarem odniesienia kolejnej wygranej. Być może pomogą w tym MVP meczu z Czarnymi Rafał Szymura oraz zdobywca 26 punktów Michał Kaczyński. Dużo zależeć będzie również od wspomnianego De Amo.

Zawodnicy trenera Kardosa muszą jednak uważać, żeby nie zgubiła ich nadmierna pewność siebie. Effector zrobi bowiem wszystko, aby w swoim drugim występie w specyficznej, bardzo niskiej, hali "Pod Basztami" zrehabilitować się za wcześniejsze wpadki i w końcu ucieszyć swoich fanów.

Effector Kielce - AZS Częstochowa / środa, 22.10.2014, godz. 18:00

Źródło artykułu: