Zbigniew Bartman: Możemy wygrać z każdym

AZS Częstochowa po raz kolejny w tym sezonie zaskoczył, i to pozytywnie, siatkarski świat. W starciu Akademików z Resovią "młoda" Częstochowa okazała się zdecydowanie lepsza od "starej". Podopieczni Radosława Panasa są najmłodszą drużyną w ligowej stawce, jednakże oglądając ich w akcji, odnosi się zgoła odmienne wrażenie. Na parkiecie nieprzewidywalni i z pewnością pokuszą się o jeszcze niejedną niespodziankę w tym sezonie.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Początek spotkania nie wróżył niczego dobrego dla graczy spod Jasnej Góry. W pierwszym secie próby zdobywania punktów były skutecznie tłumione przez rzeszowski blok, przez który rzadko kiedy udawało się przebić. Andrzej Stelmach posyłał piłki to do Smilena Mljakowa, to Wojciecha Gradowskiego. Rozgrywający wyraźnie oszczędzał Zbigniewa Bartmana. - Nie ma mowy tutaj o jakimś żalu czy pretensjach, bo to Andrzej będąc na boisku, decyduje jaki wariant rozegrania będzie w danym momencie najlepszy i dla niego, i dla drużyny. Jak widać początkowo było mu lepiej posyłać piłki do Smilena i Wojtka, ale w dalszej części spotkania wszystko się wyrównało. Zresztą Smilen rozegrał bardzo dobre spotkanie i w dużej mierze pomógł drużynie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Zbigniew Bartman.

Gdy na boisku pojawił się Fabian Drzyzga wniósł wiele ożywienia w szeregi częstochowian. Czy sprawiła to jego obecność, czy nie – jednoznacznie stwierdzić się nie da, ale gra AZS-u uległa znacznej poprawie. - Fabian prezentuje zupełnie inny styl gry, niż Andrzej. Ale nie jest to tylko kwestia rozgrywającego, bo kluczową rolę odgrywa przyjęcie. W pierwszym i trzecim secie nie było takiego przyjęcia, które pozwalałoby na dobre wyprowadzenie akcji. W drugiej odsłonie to my nie daliśmy Resovii dojść do głosu, a w dwóch ostatnich partiach przyjęcie wyglądało przyzwoicie, graliśmy dobrze zagrywką i to pozwoliło nam wygrać spotkanie - stwierdził Bartman.

MVP spotkania przyznał, że takie wyróżnienia są bardzo miłe i cieszą, jednakże nie przywiązuje do nich zbyt wielkiej wagi. - Koncentruję się na tym, aby zawsze jak najlepiej zagrać, pomóc w jak największym stopniu drużynie.

Przed zawodnikami Domexu trudny pojedynek z niepokonaną dotąd ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Można doszukiwać się przed tym meczem pewnych analogii. Być może częstochowianie zwyciężą kolejną drużynę, która uprzednio triumfowała w spotkaniu z mistrzami Polski, Skrą Bełchatów. - To na pewno będzie bardzo trudne spotkanie, ale również bardzo ciekawe. Ostatnie mecze w naszym wykonaniu pokazały, że możemy wygrać z każdą drużyną, nawet gdy na początku nam się nie wiedzie. Przede wszystkim musimy przyłożyć szczególną wagę do tego, aby grać na równym poziomie. Tyle tylko, że to nie może być słaby poziom, a zdecydowanie lepszy. Dobra, wyrównana gra z naszej strony może okazać się kluczem do sukcesu - powiedział na zakończenie Zbigniew Bartman.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×