Podopieczni Dariusza Daszkiewicza kończą przygotowania do sobotniego starcia z mistrzem Polski - PGE Skrą Bełchatów. Niestety już wiadomo, że kielczanie znów nie wystąpią w najsilniejszym składzie. - Zagramy bez Sławka Jungiewicza i Adriana Staszewskiego, obaj leczą kontuzje. Adrian ma kłopoty z plecami, nie jest to poważniejszy uraz ale na pewno wykluczy go jeszcze z przyszłego tygodnia, więc kolejne dwa mecze też zagramy bez niego - powiedział portalowi SportoweFakty.pl opiekun trzynastej drużyny PlusLigi. Gotowy do gry jest za to Andreas Takvam, który podobnie jak Staszewski nie dokończył ostatniego meczu z Cuprum Lubin. - Z Andreasem jest wszystko w porządku, możemy go "używać".
[ad=rectangle]
Siatkarze, których drużyny nie występują w europejskich pucharach mieli w końcu trochę więcej swobody w ostatnich dniach. - Wszystkim to wolne było potrzebne, bo grając w tym systemie środa - sobota często bywało tak, że nie mieliśmy nawet jednego dnia odpoczynku w tygodniu - przyznał Daszkiewicz. Przed jego zawodnikami teraz seria niezwykle ciekawych, ale też wymagających pojedynków z PGE Skrą Bełchatów, Asseco Resovią Rzeszów, Jastrzębskim Węglem i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Wszystkie te drużyny z powodzeniem zainaugurowały sezon w Lidze Mistrzów i Pucharze CEV.
- Oglądałem wszystkie mecze i w żadnym z nich zwycięstwo naszych drużyn nie podlegało dyskusji. Bardzo trudne zadanie przed nami. Szkoda, że przed tak ważnymi spotkaniami mamy problemy kadrowe. Na dobrą sprawę na przyjęciu nie mamy żadnej możliwości rotacji, będziemy z dwójką, ale mimo to powalczymy. Faworyci są zdecydowani, możemy tylko ugrać coś na plus i najważniejsze jest dla nas to żebyśmy wyszli i walczyli od pierwszej do ostatniej piłki - przekonywał.
Co pozwoli effekciarzom nawiązać walkę z bełchatowianami? - Musimy zaryzykować na zagrywce i ważne jest to, żeby zagrać w tym elemencie dobrze. W momencie słabszej zagrywki Bełchatów to zespół mający znakomitego rozgrywającego, który gra bardzo szybko i przy ich dobrym przyjęciu trzeba liczyć się z tym, że w bloku będzie gra jeden na jeden. Duże znaczenie dla losów najbliższej rywalizacji może mieć skład jaki do gry pośle Miguel Falasca. - Trudno przewidzieć w jakim wyjdą ustawieniu, bo też mają cały czas dużo spotkań. My teraz powoli będziemy zwalniać, i tych środowych meczów będzie coraz mniej, natomiast zespoły grające w pucharach dalej będą grały systemem środa - sobota i muszą rozsądnie szafować siłami - ocenił.
Nie ulega wątpliwości, że dla ekipy ze świętokrzyskiego każdy nadchodzący mecz będzie nie tylko walką o punkty, ale też lekcją siatkówki na najwyższym poziomie. - Będziemy mieli zacnych nauczycieli. Najważniejsze żeby do tych spotkań podejść dobrze, z dużą motywacją i podjąć walkę. Do tej pory w każdym sezonie zawsze udawało nam się wygrać jedno spotkanie z tą najlepszą czwórką i postaramy się to w tym roku powtórzyć - zakończył Dariusz Daszkiewicz.