Nie ustały jeszcze echa spotkania z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna, a siatkarki Impelu Wrocław muszą już skupić myśli na kolejnej rywalizacji. Tym razem po drugiej stronie stanie zespół Budowlanych Łódź, sąsiad wrocławianek w tabeli Orlen Ligi. Dla wicemistrzyń Polski będzie to trzeci mecz w przeciągu tygodnia.
[ad=rectangle]
Podopieczne trenera Tore Aleksandersena od początku rozgrywek nie rozpieszczają swoich sympatyków. Dopiero szósta pozycja w tabeli i dwie porażki w ostatnich spotkaniach nie nastrajają optymizmem. O ile porażka z Volero Zurych była wkalkulowana w ogólny rozrachunek, to już słaba postawa i przegrana 1:3 w meczu z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna musi budzić niepokój. W rywalizacji z Mineralnymi najbardziej zawiodła jedna z dotychczasowych liderek, Chorwatka Hana Cutura, która zanotowała zaledwie 25 proc. skuteczności w ataku.
Starcie z łodziankami to kolejny pojedynek z serii niezwykle ważnych. Jeśli wrocławianki zdołają odnieść zwycięstwo, nie stracą kontaktu z czołówką. W przeciwnym wypadku mogą niebezpiecznie zbliżyć się do ostatniego miejsca, które gwarantuje udział w rozgrywkach play - off. Ewentualna wygrana wpłynie też znacząco na podniesie morali zespołu przed kolejną batalią w Lidze Mistrzyń z faworyzowanym Eczacibasi Vitra Stambuł.
Siatkarki Budowlanych Łódź można okrzyknąć mianem najbardziej zapracowanych zawodniczek Orlen Ligi. Łodzianki w dotychczasowych pojedynkach rozegrały aż 34 partie. Od sześciu kolejek ich spotkania kończyły się dopiero po tie-breakach. Wyniki osiągane przez ekipę z Miasta Włókniarzy odbiegają jednak od przedsezonowych oczekiwań. Rozegranie pięciu setów m.in. z Pałacem Bydgoszcz czy Developresem SkyRes Rzeszów wiązało się ze stratą punktów meczach, w których łodzianki były zdecydowanymi faworytkami. Ofiarą przeciętnej postawy Budowlanych został trener Adam Grabowski, który po spotkaniu z Pałacem podał się do dymisji.
W ostatnim ligowym boju z Chemikiem Police zespół poprowadził dotychczasowy asystent Błażej Krzyształowicz. Łodzianki pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie, zmuszając mistrzynie Polski do maksymalnego wysiłku (ostatecznie Budowlane przegrały 2:3). Krzyształowicz, jak do tej pory jedynie tymczasowy szkoleniowiec, może na stałe przejąć łódzką drużynę. W prowadzeniu Budowlanych miałby pomóc mu Jacek Nawrocki, były opiekun PGE Skry Bełchatów, dla którego przewidziana jest funkcja koordynatora. - Nic nie zostało jeszcze podpisane, ale taki pomysł rzeczywiście jest brany pod uwagę - skomentował Marcin Chudzik, prezes klubu.
Starcie we Wrocławiu będzie podróżą sentymentalną dla Eweliny Sieczki, która w poprzednich rozgrywkach w barwach Impelu sięgnęła po srebrny medal Orlen Ligi. Była reprezentantka Polski większość sezonu spędziła jednak w kwadracie dla rezerwowych. - Chciałam mieć możliwość realnej rywalizacji na lewym skrzydle, nie tylko podczas treningów. W moim aktualnym zespole najlepsi na treningach wychodzą w pierwszym zestawieniu - argumentowała swój transfer do Łodzi.
Trzeba przyznać, że Sieczce służy powietrze w centralnej Polsce, bowiem jak do tej pory razem z Sanją Popović należy do grona wyróżniających się siatkarek. Aktualna wicemistrzyni kraju zajmuje wysokie piąte miejsce w rankingu najlepiej punktujących ligi. Prowadzi wspomniana Popović, która o 6 "oczek" wyprzeda najlepszą z wrocławianek Mirę Topić.
Na uwagę zasługuje też postawa belgijskiej libero Valerie Courtois. Awaryjnie ściągnięta zawodniczka (w miejsce kontuzjowanej Doroty Medyńskiej, byłej siatkarki Impelu) prezentuje się nadzwyczaj dobrze i stanowi pewny punkt Budowlanych (w dotychczasowych meczach 35 proc. perfekcyjnego przyjęcia).
Czy wrocławianki zdołają wyjść z dołka i powalczą o dołączenie do czołówki tabeli ? Czy łodzianki po raz siódmy z rzędu rozegrają pięciosetowe spotkanie ? Odpowiedź na te pytania poznamy w czwartkowy wieczór w Hali Orbita we Wrocławiu.
Impel Wrocław - Budowlani Łódź / czwartek, 20.11.2014 r. , godz.18.00