Jordan Larson-Burbach: Wciąż szukamy właściwego rytmu

W zespole Eczacibasi Stambuł roi się od gwiazd światowej siatkówki. Jedną z nich jest Amerykanka Jordan Larson-Burbach, której postawa w dużej mierze wpłynęła na rezultat spotkania z Impelem Wrocław.

Mistrzynie Turcji rozpoczęły spotkanie z Impelem Wrocław nieco ospale. Siatkarki znad cieśniny Bosfor długimi fragmentami nie mogły znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną Joannę Kaczor. Przez znaczną część pierwszego seta na parkiecie lepiej prezentowały się gospodynie, które przystąpiły do meczu podbudowane ostatnim zwycięstwem w Orlen Lidze z Budowlanymi Łódź. - Wolno wchodziłyśmy na wysoki poziom, ale to może być związane z tym, że od niedawna gramy w tym zestawieniu i jeszcze się zgrywamy. Wciąż szukamy naszego sposobu gry i odpowiedniego rytmu. Dużo lepiej zaczęłyśmy drugiego seta, nieco gorzej wyglądał początek trzeciej partii - zauważyła Jordan Larson-Burbach, przyjmująca Eczacibasi Vitra Stambuł.
[ad=rectangle]
W pierwszej kolejce Ligi Mistrzyń Turczynki mierzyły się z rosyjską Omiczką Omsk, kolejnym rywalem Impela w europejskich rozgrywkach. Siatkarki Eczacibasi bez większych kłopotów uporały się z Rosjankami, zwyciężając 3:0. - Zarówno Omsk jak i Wrocław to silne ekipy. W obu drużynach nastąpiły duże zmiany przed tym sezonem i na nowo muszą się zgrywać. Trudno stwierdzić, który zespół jest lepszy, na chwilę obecną stawiam między nimi znak równości - stwierdziła amerykańska zawodniczka.

Po czterech latach spędzonych w Rosji w barwach Dynama Moskwa wicemistrzyni olimpijska zdecydowała się na zmianę klimatu i występu w lidze tureckiej. Jak przyznaje sama Larson-Burbach, życie w Stambule zdecydowanie różni się od codzienności w rosyjskiej metropolii. - Życie w Turcji jest dla mnie sporą nowością. Po czterech latach spędzonych w Rosji odczuwam głównie różnicę w klimacie, przede wszystkim pogoda jest zdecydowanie lepsza. Spotykam na swojej drodze życzliwych ludzi, a do tego mój zespół jest perfekcyjnie zarządzany - relacjonuje Amerykanka.

W tureckim zespole Amerykanka ma możliwość współpracy z jednym z najbardziej uznanych fachowców na świecie, trenerem Giovannim Caprarą. Włoski szkoleniowiec doprowadził Sborną w 2006 roku do mistrzostwa świata, teraz postawiono przed nim kolejny cel: zwycięstwo w Lidze Mistrzyń. - Współpraca układa się harmonijnie, trener próbuje znaleźć dla nas optymalne ustawienie. Kolejny nowy szkoleniowiec w mojej karierze i następna próba przystosowania się do innej koncepcji gry - stwierdziła siatkarka Eczacibasi.

Komentarze (0)