Andrzej Kowal: Trzeba podjąć radykalne kroki

Choć po meczu ze Skrą mówiono, że Resovia już gorzej nie zagra, mecz z BRV udowodnił, że jest to jednak możliwe. - Dużo się rozgrywa w głowach chłopaków - mówi trener Pasów, Andrzej Kowal.

Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Monika Skrzyniarz-Gwizdała
Mało kto przewidywał taki obrót wydarzeń w czwartkowy wieczór w Hali Podpromie, gdzie drużyna Asseco Resovii Rzeszów w ramach 3. kolejki Ligi Mistrzów podejmowała Berlin Recycling Volleys. Niespodziewanie mistrzowie Niemiec z Podkarpacia wywieźli komplet punktów, a rzeszowskie Pasy miały niewiele do powiedzenia. - Staraliśmy się walczyć. Byliśmy zdeterminowani, ale niestety to nie wystarczyło na świetnie prezentujących się rywali - skomentował występ polskiego zespołu, pełniący funkcję kapitana, Łukasz Perłowski.
Przed spotkaniem trzeciej kolejki Ligi Mistrzów, rzeszowskie Pasy dwukrotnie przegrały w rodzimej lidze. Jednak ostatnie występy w PlusLidze, mimo definitywnych przesłanek słabej dyspozycji, nie zapowiadały takiego przebiegu meczu w europejskich rozgrywkach. - Jesteśmy w słabej dyspozycji, to widać. Skuteczność w ataku ma tutaj szczególne znaczenie. Dodatkowo bez elementu zagrywki, który jest ogromnie istotny i był naszą mocną stroną, podobnie jak w poprzednich meczach nic nie wychodzi - mówił po spotkaniu trener gospodarzy, Andrzej Kowal.

Po czwartkowym meczu Ligi Mistrzów, otwarcie zaczęto dyskutować o kryzysie w zespole wicemistrzów Polski i jakie działania podjąć, aby jak najszybciej wrócić do poprzedniego stanu rzeczy. Niezadowolenie z takiego obrotu wydarzeń martwi nie tylko włodarzy klubu, co ich najwierniejszych kibiców. Będący na dobre i złe, fani podkarpackiego zespołu, po meczu przeciwko Berlin Recycling Volleys pożegnali swoich idoli gwizdami. - Dużo się rozgrywa w głowach chłopaków. Nie można powiedzieć, że nie chcieli. To widać po nich. Natomiast ogromne znaczenie będzie miało przygotowanie mentalne do kolejnych meczów. Musimy podjąć bardziej radykalne kroki, bo nie można trwać w obecnym stanie - zdecydowanie mówił szkoleniowiec Pasów.

Niekorzystną sytuację zmagającej się z problemami Asseco Resovii bezwzględnie wykorzystali przyjezdni z Berlina. Niemieccy zawodnicy sami przyznali, że mimo celu zwycięstwa i wywalczenia pierwszej pozycji w grupie C, dość niespodziewanie wywożą z Podkarpacia komplet punktów wygrany w tak efektowny sposób. - Jestem bardzo szczęśliwy zarówno z rezultatu spotkania, jak i występu mojej drużyny. Był to dla nas bardzo ważny mecz. Resovia Rzeszów jest jednym z najlepszych klubów w Europie, dlatego przygotowywaliśmy się bardzo szczegółowo i długo. Jest to dla nas ważne zwycięstwo. Ważne, że mieliśmy szansę wygrać i to za 3 punkty - komentuje występ swoich podopiecznych trener Berlin Recycling Volleys, Mark Lebedew.

Asseco Resovia okazję do zrewanżowania się będzie miała już w kolejnej kolejce Ligi Mistrzów, która zostanie rozegrana 18 grudnia. Podejmująca rzeszowski zespół ekipa mistrzów Niemiec zdaje sobie sprawę, że trudno będzie rozegrać drugie tak dobre spotkanie. Takiego zdania jest między innymi kapitan rywala Pasów, Scott Touzinsky. - Był to prawdopodobnie nasz najlepszy mecz w obecnym sezonie. Bez wątpienia ze dwa tygodnie Asseco Resovia zaprezentuje się kompletnie inaczej.

Jednak przed bardzo ważnym meczem w Niemczech, po którym Asseco może wrócić na fotel lidera grupy C, rzeszowianom przyjdzie zmierzyć się we własnej hali z Cuprum Lubin. W obecnej sytuacji pewne zwycięstwo odbudowujące morale ekipy Kowala jest na wagę złota.

Czy Asseco Resovii Rzeszów uda się 18 grudnia zrewanżować ekipie z Berlina?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×