Kolejny beniaminek na drodze żółto-czarnych - zapowiedź meczu PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin

Mistrz Polski po porażce z MKS-em Banimex Będzin zmierzy się z kolejnym nowicjuszem w PlusLidze, który w ostatniej kolejce pokonał Asseco Resovię Rzeszów.

Czternasta kolejka PlusLigi okazała się "kolejką cudów", przegrały PGE Skra Bełchatów i Asseco Resovia Rzeszów , zwycięstwa nie odniósł faworyzowani Cerrad Czarni Radom w starciu z Effectorem Kielce, a BBTS Bielsko-Biała doprowadził do tie-breaka z Jastrzębskim Węglem. Po piątkowych wynikach w kolejnej serii spotkań wydaje się, że wszystko wróciło do normy, ale mistrzowie Polski będą zmobilizowani podwójnie, bowiem przed własną publicznością porażki są dla nich rzadkością. 
[ad=rectangle]
W potyczce z MKS Banimex Będzin nie zagrało trzech podstawowych zawodników: Facundo Conte i Karol Kłos, którzy otrzymali wolne od trenera, a także Mariusz Wlazły, który nie mógł wystąpić z powodu urazu pleców. Dodatkowo Miguel Falasca do gry oddelegował Aleksę Brdjovicia, a zmian dokonał pod koniec trzeciej partii, kiedy było już za późno na to, by zatrzymać rozpędzonych podopiecznych Damiana Dacewicza. Szkoleniowiec mistrzów Polski nie był zadowolony z postawy swoich zawodników. - Mam nadzieję, że kolejne ich występy będą lepsze i pokażą się z dobrej strony. Trenują bardzo dobrze, ale potrzebują gry. Ciężko jest rozpocząć mecz w takiej drużynie, jak PGE Skra - podkreślił trener.

Bełchatowianie zgodnie przyznają, że chcą w kolejnym spotkaniu pokazać, że porażka z MKS-em była tylko wypadkiem przy pracy. Atutem podopiecznych Falaski będzie to, że w końcu rozgrywają kilka spotkań z rzędu i mają przez to więcej czasu na wspólne treningi. Przez trzynaście kolejnych meczów PGE Skra grała bardzo dobrze, bez względu na to, kto stał po drugiej stronie siatki, ale nigdy też nie było sytuacji, że drużyna byłaby tak osłabiona. W sobotę wszystko wróci do normy, rywale zagrają przeciwko zawodnikom, którzy w tym sezonie imponowali swoją dyspozycją.

W ostatniej kolejce bełchatowianie nie zdobyli nawet punktu
W ostatniej kolejce bełchatowianie nie zdobyli nawet punktu

Beniaminek z Lubina już niejednokrotnie pokazał, że jest w stanie walczyć z najlepszymi w lidze, wygrywając z Lotosem Treflem Gdańsk, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle czy wspomnianą wcześniej Asseco Resovią Rzeszów. Kiedy w pierwszej fazie rundy zasadniczej PGE Skra przyjechała do jedynej drużyny z Dolnego Śląska, różnica między ekipami była znacząca. - Koncentrujemy się na Skrze. Jest to klasowy zespół, każdemu zdarza się jakiś kryzys i wpadki. Bełchatów jest na tyle świetną drużyną, że takiego drugiego meczu nie powtórzy. Pojedziemy tam z nastawieniem takim jak do Rzeszowa - walczyć całym sercem, a co wyjdzie, to wyjdzie - oznajmił po zwycięstwie nad Resovią Grzegorz Łomacz.

W ekipie Miedziowych zachwyca swoją postawą przede wszystkim Dmytro Paszycki, który aktualnie jest najlepiej blokującym zawodnikiem w lidze. Dobrze radzi sobie Marcel Gromadowski w ataku, ale jak podkreślił Łomacz, ekipa Cuprum Lubin stanowi kolektyw, uzupełniając się nawzajem na boisku. Z pewnością sobotnia potyczka w Bełchatowie będzie interesująca, ale faworytem będą gospodarze.

PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin / 13.12.2014, godz. 15:00

Źródło artykułu: