Choć w kręgach siatkarskich Christian Dunnes jest postrzegany jako zawodnik uniwersalny, mogący zagrać zarówno na środku jak i przyjęciu, w ekipie obecnego mistrza Niemiec - Berlin Recycling Volleys sprawuje funkcje atakującego.
[ad=rectangle]
W III kolejce Ligi Mistrzów jego drużyna zmierzyła się z Asseco Resovią Rzeszów. Wówczas 30-letni siatkarz nie dostał okazji do zaprezentowania się rzeszowskiej publice i koncertową grę swoich kolegów mógł oglądać jedynie z kwadratu dla rezerwowych. Mecz zapowiadany na wyrównany bój obu ekip z końcową przewagą Asseco, był jednostronną grą naszych zachodnich sąsiadów. - Nasze zwycięstwo w
pierwszym meczu z Asseco 3:0 nie powinno być zaskoczeniem. Zdawaliśmy sobie sprawę z siły rzeszowian, dlatego długo się do meczu przygotowywaliśmy i jak widać to się opłaciło - chłodno komentuje pierwsze starcie obu zespołów w Hali Podpromie niemiecki zawodnik.
Przed spotkaniem w Rzeszowie w niemieckich mediach było głośno o atmosferze w polskich halach. Według Christiana Dunnesa nie odegrało to większej roli w meczu. - Oczywiście gra w Polsce była dla nas przyjemnością. Zawsze macie wypełnione hale wspaniałymi fanami. Jednak muszę przyznać, że presji rzeszowskich kibiców, o której była mowa przed spotkaniem na Podpromiu, nie było. Akurat atmosfera w naszej drużynie i na hali w Berlinie jest bardzo podobna do tej w Asseco Resovii - komentuje atakujący BRV.
Christian Dunnes, który większość swojej zawodowej kariery spędził na niemieckich boiskach dodaje również, że mistrzowie kraju mogą liczyć na rzesze kibiców, jednak nie wszędzie sytuacja wygląda tak jak w Berlinie. - Niestety trzeba zwrócić uwagę, że nie jest tak w całych Niemczech. U nas siatkówka nie jest uważana za popularny sport. Nie mamy telewizji na meczach. Mam nadzieję, że to się z czasem zmieni. Niestety aby doszło do zmiany potrzeba czegoś więcej niż jednego medalu Mistrzostw Świata, choć uważam, że jest to jeden z pierwszych kroków - kończy temat niemieckiej siatkówki Dunnes.
Przed meczem rewanżowym z wicemistrzem Polski, w ekipie z Berlina humory dopisują. W końcu zwycięstwo w Polsce i objęcie fotela lidera grupy C dają ku temu podstawy. - Teraz zagramy u siebie, przed własną publicznością. Resovia nie pokazała jeszcze na co ją stać. Zwycięstwo w Rzeszowie i objęcie fotela lidera grupy przyszło nam łatwo. Przeważaliśmy w każdym elemencie. W Berlinie przygotowujemy się na bardziej wyrównane spotkanie. Oba mecze dzielą dwa tygodnie, Asseco może przyjechać całkowicie odmienione - przestrzega przed czwartkowym spotkaniem atakujący mistrza Niemiec.
Czy podopiecznym Marka Lebedewa uda się powtórzyć sukces z III kolejki LM? Mecz rewanżowy odbędzie się w czwartek w berlińskiej arenie Max-Schmeling-Halle. Początek spotkania o 19:30. Zapraszamy na relację LIVE z tej rywalizacji na SportoweFakty.pl!