Na dzień przed meczem polskiej drużyny - Asseco Resovii Rzeszów na wyjeździe z Berlin Recycling Volleys rywalizację 4. kolejki w grupie C Ligi Mistrzów otworzyły zespoły ACH Volley Lublana i Budvanska Rivijera Budva.
[ad=rectangle]
Spotkanie z polskim akcentem, ponieważ od niedawna barwy ekipy z Lublany reprezentuje był zawodnik Asseco Resovii Michał Kozłowski, początkowo było wyrównane, a żadna z drużyn nie była w stanie wypracować większej przewagi. Sytuacja zmieniła się chwilę po pierwszej przerwie technicznej, po której goście odskoczyli od rywala na trzy oczka (11:14). Kombinacyjna gra Murilo Radke oraz bezbłędny na kontrze Vojin Cacić zrobiły różnicę w przebiegu seta (13:17). Z kolei po stronie gospodarzy rażąca okazała się niemoc w ataku, która często wynikała z niedokładnego rozegrania polskiego siatkarza (18:25).
Po zmianie stron boiska, podopieczni Tomislava Šmuca weszli w drugiego seta jako kompletnie odmieniona drużyna. Poprawa nastąpiła niemal w każdym elemencie sztuki siatkarskiej. Jednak najwidoczniejszy progres pojawił się w polu zagrywki, co potwierdził Eric Mochalski, dając już na pierwszą przerwę techniczną prowadzenie swojej drużynie 8:6. W grze Słoweńców wszystko funkcjonowało bez zarzutu, to też po punktach zdobytych przy serwisie Michała Kozłowskiego (12:7), gospodarze bez większych problemów zakończyli seta do 18.
Trzecia partia choć pod względem sportowym odbiegała od drugiej, znów to "polski" zespół zdominował rywala. Antybohaterami zespołu z Budvy okazali się Yosleyder Cala oraz Armando Danger. Pierwszy swoimi licznymi błędami, więcej dał korzyści przeciwnikowi niż własnemu zespołowi. Z kolei dla drugiego ścianą nie do przejścia był słoweński blok (10:14). Mimo wielu roszad w składzie, Slobodan Boskan nie zdołał zmienić oblicza swojej drużyny i musiał przełknąć gorycz porażki drugiego z rzędu seta (17:25).
Będący na fali siatkarze trenera Šmuca mocno otworzyli czwartą odsłonę (9:6). Wypracowaną trzypunktową przewagę zdołali jeszcze przed drugą przerwą techniczną zwiększyć o dwa oczka (16:11). Po powrocie na plac gry zespół z Lublany stanął i stracił kilka punktów z rzędu (18:17). Wówczas nie najlepiej radząca sobie drużyna gospodarzy doznała kolejnej osłabienia, kontuzji kostki nabawił się Jan Klobucar, który w asyście kolegów z zespołu opuścił boisko.
Jednak taki obrót spraw nie zmniejszyła determinacji słoweńskiego zespołu do odniesienia pierwszego zwycięstwa w tegorocznych rozgrywkach europejskich. W wyrównanej końcówce, granej punt za punkt kluczowym momentem był pojedynczy blok Mario Koncilja na Novica Bjelica, który dał dwa punkty różnicy dla ACH Volley Lublana (25:23).
ACH Volley Lublana - Budvanska Rivijera Budva 3:1 (18:25, 25:18, 25:17, 25:23)
ACH Volley: Flajs, Roberts, Klobucar, Kozłowski, Dolegombai, Koncilja, Plot (libero) oraz Plesko, Pokersnik
Budvanska: Cacić, Radke, Bjelica, Krsmanović, Danger, Cala, Rasovic (libero) oraz Cirovic, Majdak, Ivković, Jecmenica
Miejsce | Drużyna | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | Berlin Recycling Volleys | 3 | 2-1 | 8:4 | 7 |
2 | Asseco Resovia Rzeszów | 3 | 2-1 | 6:3 | 6 |
3 | Budvanska Rivijera Budva | 4 | 2-2 | 7:9 | 5 |
4 | ACh Volley Lublana | 4 | 1-3 | 5:10 | 3 |