Nowy miesiąc, nowe wyzwania - zapowiedź meczu PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn

PGE Skra Bełchatów i Indykpol AZS Olsztyn mają za sobą nieudany grudzień. Jedna z ekip złą passę może przerwać już w sobotę w Hali Energia.

Dwumecze, kiedy dwie drużyny mają okazję spotkać się ze sobą dzień po dniu, zdarzają się właściwie tylko w fazie play-off. W Bełchatowie będzie jednak mały wyjątek od tej reguły, bowiem Indykpol AZS Olsztyn trafił na PGE Skra Bełchatów w Pucharze Polski i by uniknąć zbędnych podróży, zdecydowano mecz 18. kolejki PlusLigi oraz 1/8 finału pucharowych rozgrywek, odbyć dzień po dniu. W sobotę ekipy zagrają o punkty. 
[ad=rectangle]
Drużyna z Warmii zajmuje aktualnie 10. miejsce, ale ma tyle samo punktów i taki sam bilans zwycięstw i porażek, jak , natomiast  ma do rozegrania jeden zaległy mecz. W porównaniu do poprzedniego sezonu, olsztynianie zawodzą. Żadna formacja nie sprawuje się tak, jak powinna, a największy zawód sprawiają rozgrywający:  i , którzy w przed rokiem prowadzili swoje ekipy do kolejnych zwycięstw. Cieniem zawodnika jest , który był na czele rankingu blokujących minionego sezonu, a do dobrej dyspozycji starają się dopiero wrócić  i .

Po nieudanych trzech miesiącach zarząd postanowił zainterweniować. Na stanowisku trenera zadebiutował Andrea Gardini, zmieniając Krzysztofa Stelmacha. Pierwszy mecz na nowym stanowisku nie był jednak pomyślny dla Włocha, Cuprum Lubin nie pozostawił rywalowi złudzeń i wygrał łatwo w trzech setach. - Dopiero przyjechałem do miasta i poznaję zespół, ale uważam, że mamy dobrą grupę zawodników. Oczywiście w tej chwili jesteśmy w trudnym momencie. Cały dotychczasowy sezon był skomplikowany dla tej drużyny. Zamierzam wprowadzić pewne nowe systemy do naszej gry. To się nie stanie od zaraz. Mogę obiecać ciężką pracę dzień po dniu, żeby oblicze zespołu się zmieniło - zapowiedział Gardini.

Bełchatowianie chcą wrócić na zwycięskie tory
Bełchatowianie chcą wrócić na zwycięskie tory

W Bełchatowie sytuacja jest nieco odmienna. Podopieczni Miguel Falasca do końca listopada nie przegrali ani jednego meczu, zaś w grudniu odnieśli tylko jedno zwycięstwo w czterech potyczkach. Winy można szukać w braku najważniejszego ogniwa w postaci Mariusz Wlazły, ale atakujący wrócił, a mimo to PGE Skra nie poradziła sobie z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Trudno powiedzieć, co jest nie tak w ekipie mistrza Polski, ale pewne jest to, że zła karta musi się odwrócić, a zawodnicy powinni wrócić do normalnej dyspozycji. Weekendowy rywal wydaje się być idealny, by wrócić na zwycięską ścieżkę. - Być może lekkie zmęczenie było przyczyną spadku naszej formy, ale myślę, że ważniejszym tego powodem był fakt, iż ostatnio nie serwowaliśmy tak dobrze, jak na początku sezonu. Owszem, mieliśmy od czasu do czasu niezłe okresy na zagrywce, ale wraz z biegiem spotkań jakość naszej gry stopniowo spadła - wyjaśnił Srecko Lisinac.

Dla bełchatowian oba mecze są ważne i nie ma mowy o odpuszczaniu. Jednym z celów drużyny jest zwycięstwo w Pucharze Polski, a o awansie do ćwierćfinału decyduje tylko jeden mecz, natomiast sobotni mecz o ligowe punkty jest istotny ze względu na pościg Lotosu Trefla Gdańsk.

PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn / sobota, 3.01.2015, godz. 15:00

Źródło artykułu: