Jeszcze nie daję z siebie maksimum - rozmowa z Guillaumem Quesque, przyjmującym Jastrzębskiego Węgla

Natalia Witczyk
Natalia Witczyk
Zdajesz sobie sprawę, że oczekiwanie nie tylko wobec ciebie, ale całego zespołu są ogromne?

- Oczywiście. Lubię rywalizację i chciałbym być najlepszy we wszystkim. W zeszłym sezonie Jastrzębski Węgiel sięgnął po brązowy medal Ligi Mistrzów, dlatego również teraz będziemy chcieli awansować do turnieju finałowego. Podobnie jest w PlusLidze oraz Pucharze Polski. Nie odpuszczamy żadnych rozgrywek, w każdym meczu dajemy z siebie maksimum i mam nadzieję, że na koniec sezonu przyniesie to efekty.

Jak sam powiedziałeś, nie jesteś jeszcze w pełni dysponowany. Na boisku widać jednak, że nieporozumień jest coraz mniej. Aklimatyzacja w zespole przebiegła bezproblemowo?

- Koledzy przyjęli mnie bardzo ciepło, dlatego łatwiej było mi się zaaklimatyzować. Na pewno bardzo pomaga mi fakt, że większość zespołu komunikuje się w języku włoskim, który ja również znam. Nie mam problemów także ze zrozumieniem trenera. Jastrzębski Węgiel jest moim trzecim klubem w ciągu roku. Na początku 2014 występowałem w Modenie, a następnie przeniosłem się do rosyjskiego Jarosławicza Jarosław, aby w sierpniu znów powrócić do Italii, tym razem do Monzy. Na pewno jest mi łatwiej niż chociażby w Rosji, gdzie tylko nieliczni znają język angielski.

Pomimo tego, że występujesz w Jastrzębskim Węglu dopiero od połowy grudnia, miałeś już możliwość zagrania z trzema czołowymi zespołami oraz beniaminkiem PlusLigi. Jak polska liga ma się do tych, w których do tej pory występowałeś?

- Wydaje mi się, że w PlusLidze poziom jest najrówniejszy. Nie ma wielkiej różnicy pomiędzy zespołami z czołówki oraz dołu tabeli. Każdy może wygrać z każdym, co pokazały już wyniki dotychczasowych pojedynków. Mecz z będzinianami również nie był łatwy, chociaż wskazują na to statystyki. Bardzo zbliżona do polskich rozgrywek jest Serie A.

A jak odebrałeś Superligę?

- W Rosji jest zupełnie inaczej. Superligę zdominowały takie drużyny, jak Dynamo Moskwa, Zenit Kazań, Lokomotiw Nowosybirsk, czy Biełgorie Biełgorod. Pozostałe ekipy są na szarym końcu, a ci "wielcy" bez problemów zwyciężają, nawet grając rezerwowym składem.
Wracając jednak do PlusLigi, w 19. kolejce rozgrywek zmierzycie się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W meczu 1/8 finału Pucharu Polski pokonaliście ten zespół 3:0. Liczycie na powtórzenie wyniku?

- Byłoby znakomicie (śmiech). Przed świętami zagraliśmy naprawdę dobry mecz z kędzierzynianami. Mam nadzieję, że uda nam się powtórzyć ten rezultat, chociaż wiem, że będzie bardzo trudno.

Nie tak dawno, kędzierzynianie w trzech setach okazali się lepsi od PGE Skry Bełchatów.

- No właśnie. Nie widziałem tego spotkania, ale przejrzałem statystyki. ZAKSA zagrała fantastycznie w polu serwisowym, szczególnie kolejny z moich przyjaciół w polskiej lidze - Dick Kooy. Posłał na stronę rywali aż sześć asów serwisowych, a do tego świetnie prezentował się w przyjęciu oraz ataku. Mamy aż tydzień, aby przygotować się do pojedynku, więc mam nadzieję, że to przyniesie oczekiwane efekty. Liczę na trzy punkty w Kędzierzynie-Koźlu.

Czy Guillaume Quesque jest wzmocnieniem Jastrzębskiego Węgla?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×