PP: Weekendowy dwumecz dla gospodarzy - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn

PGE Skra Bełchatów potrzebowała czterech setów do pokonania Indykpolu AZS Olsztyn w 1/8 finału Pucharu Polski. Kolejnym rywalem podopiecznych Miguela Falaski będzie Cuprum Lubin.

W porównaniu do sobotniego ligowego meczu, więcej zmian w wyjściowej szóstce było po stronie Indykpolu AZS Olsztyn. Andrea Gardini oddelegował do gry Bartosza Bednorza i Miłosza Zniszczoła. W PGE Skrze Bełchatów w miejscu Andrzeja Wrony znalazł się Karol Kłos.

Mocny początek zanotowali gospodarze, po niemal bezbłędnej grze zeszli na pierwszą przerwę techniczną z prowadzeniem 8:4. Olsztynianie nie zamierzali jednak odpuszczać, błyskawicznie się pozbierali. Trudne piłki w obronie wyciągał Bartosz Bednorz, a po stronie PGE Skry pojawiły się pomyłki techniczne. Gra się wyrównała, co z punktu widzenia widowiskowości meczu, mogło się podobać kibicom.
[ad=rectangle]
Obie ekipy wymieniały ciosy, choć w polu zagrywki górowali gospodarze, skuteczniejsi na siatce byli goście, dzięki czemu wypracowali sobie znaczną przewagę (16:20). Gra bełchatowian poprawiła się, dzięki zmianom dokonanym przez Miguela Falascę, ale goście na fali wygrali pierwszą odsłonę.

Olsztynianie uskrzydleni małym sukcesem, nie zwolnili tempa, wciąż skuteczny był Bartosz Bednorz. Do lepszej dyspozycji powróciła ekipa mistrza Polski. Świetna seria w polu zagrywki Michała Winiarskiego pozwoliła na zbudowanie niewielkiej przewagi (14:11). Na siatce dzielił i rządził Srecko Lisinac, a strata Akademików systematycznie się powiększała. Bełchatowianie odzyskali swój rytm, a seta skończył z piłki przechodzącej Nicolas Uriarte.

Na parkiecie pozostał Maciej Zajder, który zmienił Piotr Hain, jednak wiele się nie zmieniło. To goście byli zmuszeni do gonienia wyniku, ale czynili to z różnym skutkiem. Coraz trudniej było im odczytywać zamiary rozgrywającego PGE Skry i zaskakiwać czujnych środkowych. Ponieważ w Pucharze Polski nie ma możliwości korzystania z wideoweryfikacji, kilkakrotnie dochodziło do sytuacji spornych, co wybijało obie ekipy z rytmu. Drużyna z Warmii nie zdążyła już odrobić strat, seta zakończył podwójny blok duetu Lisinac - Winiarski.

W czwartej partii na początku jeszcze do walki poderwali się podopieczni Andrei Gardiniego, jednak PGE Skra zwycięstwa nie pozwoliła już sobie wydrzeć. Olsztynianie szukali recepty na świetnie dysponowanego Winiarskiego, ale nie udało im się jej znaleźć. Oblicza gry Akademików nie zmienił już Juraj Zatko. Rozpędzonej lokomotywy olsztynianie już nie zdołali zatrzymać.

PGE Skra Bełchatów - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (22:25, 25:14, 25:22, 25:19)

PGE Skra: Uriarte, Wlazły, Kłos, Lisinac, Conte, Winiarski, Piechocki (libero) oraz Marechal, Wrona, Tille (libero)

Indykpol AZS: Dobrowolski, Bednorz, Zniszczoł, Szymański, Hain, Ogurcak, Potera (libero) oraz Zajder, Łuka, Zatko, Adamajtis

Komentarze (2)
avatar
__Oko__ Cyklonu
4.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z Lubinem tak łatwo nie będzie. Pięknym potwierdzeniem byłoby utarcie nosa Mistrzowi. Nie jest to wcale takie nieprawdopodobne bo Skra jest w mocnym dołku. 
dat.agg
4.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo chłopaki. Cuprum Lubin radzi sobie bardzo dobrze, trzeba będzie być mocno skoncentrowanym. Go Skra :)