Zwycięstwo z Budowlanymi Łódź to premierowa wygrana Roberta Strzałkowskiego na stanowisku pierwszego trenera drużyny. Szkoleniowiec cieszył się z gry swoich zawodniczek, jednak zaniepokoił go przebieg drugiego seta, kiedy to SK bank Legionovia Legionowo prowadziła już 21:15 i dała się dogonić rywalkom. - Nie wiem co się stało z moją drużyną. Odjęło nam dosłownie wszystko. Nie mogliśmy wyjść z jednego ustawienia, na szczęście udało się wygrać. Może to i dobrze, że taka rzecz miała miejsce, bo się obudziliśmy do nieco lepszej gry w trzecim secie. Muszę porozmawiać z dziewczynami co się stało, bo nie możemy sobie pozwalać na przestoje z tak mocnymi przeciwnikami - mówił zaraz po meczu Strzałkowski.
[ad=rectangle]
Szkoleniowiec chwalił swoje zawodniczki, że po słabym meczu z Muszynianką Muszyna szybko potrafiły się podnieść i ograć faworyzowane łodzianki. - Ja się nie będę podpierał tym, że mam młody zespół, jednak po drugiej stronie siatki stały Popović czy Courtois. To są zawodniczki europejskiego formatu i gra się z nimi ciężko. Gdyby wynik był w drugą stronę w dwóch pierwszych setach, nie moglibyśmy się czuć pokrzywdzeni. Na szczęście udało się wygrać i to się liczy - dodał trener Legionovii.
W Arenie Legionowo nie najlepsze zawody zagrała Sanja Popović. Atakująca co prawda zdobyła 15 punktów dla swojego zespołu, jednak w końcówkach dwóch pierwszych partii to ona psuła piłki na wagę wygrania seta. - Bardziej przeanalizowaliśmy grę Popović. To jest bardzo dobra zawodniczka z ogromnym potencjałem i czasami sama analiza nie wystarczy. Dzisiaj to my byliśmy górą. Ona miała słabszy dzień, albo to moje dziewczyny zagrały tak dobrze. W końcu u nas było widać walkę od pierwszej do ostatniej piłki. Jestem przekonany, że jeżeli pójdziemy tą drogą, to jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa w tym sezonie - komplementował swoje podopieczne Strzałkowski.
13 stycznia Legionovia rozegra kolejny mecz we własnej hali. W ramach 15. kolejki Orlen Ligi podejmie Developres SkyRes Rzeszów. W pierwszej rundzie fazy zasadniczej legionowianki przegrały w Rzeszowie 0:3. - Oczywiście jesteśmy żadni rewanżu na drużynie z Rzeszowa. Wtedy to był dla nas dziwny mecz. Cała drużyna miała problemy żołądkowe. Trzy dziewczyny wróciły krótko po reprezentacji. Będziemy się przygotowywać w dużo lepszych nastrojach i z wiarą, że z każdym możemy wygrać - zakończył pierwszy szkoleniowiec Legionovii.