O mały włos...

Spotkanie 9. kolejki między Muszynianką Fakro a Pronarem Zeto nie należało do najbardziej widowiskowych, jednak pokazało, że przekazanie Dariuszowi Luksowi stanowiska I trenera białostockiego zespołu było trafnym wyborem. Zespół gości zagrał ambitnie nawet po dwóch przegranych setach i o mały włos nie przedłużył meczu.

Muszynianka Fakro Muszyna:

Kamila Frątczak, Izabela Bełcik, Dorota Pykosz, Sylwia Pycia, Aleksandra Przybysz, Joanna Mirek, Mariola Zenik (libero)

AZS Pronar Zeto Astwa Białystok:

Alena Hendzel, Joanna Szyszko, Dominika Koczorowska, Tatiana Kordiewa, Volha Palcheuskaya, Katarzyna Walawender, Magdalena Saad (libero) + Ilona Gierak, Olga Lezhenkina, Justyna Sachmacińska Katarzyna Kalinowska

Mecz rozpoczął się od zepsutej zagrywki zespołu gości, jednak szybko okazało się, że to tylko wypadek przy pracy. Do pierwszej przerwy technicznej obie drużyny szły punkt za punkt, jednak to Muszynianka Fakro powiedziała ostatnie słowo. Od stanu 8:6 niewiele się zmieniło. Przy nieznacznej ilości błędów własnych po obu stronach siatki, po raz kolejny to gospodynie objęły prowadzanie przy przerwie technicznej ? 16:14. W końcówce seta białostoczanki wręcz stanęły w miejscu, nie mogąc zdobyć punktu. Nie pomógł także czas wzięty przez trenera gości, Dariusza Luksa, przy stanie punktów 19:14 oraz pojawienie się na boisku Ilony Gierak i Olgi Lezhenkiny. Ostatnia piłka partii należała do Joanny Mirek ? 25:14.

W II. secie gra nabrała trochę więcej dynamizmu jedynie po stronie gospodyń. ?Mineralne? poprawiły swoje przyjęcie i częściej kończyły ataki, za to Pronar Zeto robił coraz więcej błędów. Na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy wyniku 8:3. Po białostoczankach nie było widać uskrzydlenia po wygranym meczu z Farmutilem ? druga przerwa techniczna skończyła się wynikiem 16:8. Dzięki punktowym atakom Joanny Mirek i Kamili Frątczak, przyjezdnym nie udało się odrobić strat. Set skończył się zepsutą zagrywką Białegostoku ? 25:16.

Do III. partii Pronar Zeto podszedł bardziej walecznie i po raz pierwszy w meczu zdobył przerwę techniczną ? zawodniczki schodziły z boiska przy wyniku 6:8. Dobrą grą na siatce popisała się Alena Hendzel. Do stanu 9:10 przyjezdne utrzymywały nieznaczne prowadzenie, ale ?Mineralne?, głównie za sprawą Kamili Frątczak i Joanny Mirek odzyskały prowadzenie. Podopieczne Dariusza Luksa nie dały się jednak zastraszyć i na drugą przerwę techniczną zeszły z boiska przy wyniku 15:16. Końcówka seta była dość zacięta ? oba zespoły wymieniały się punktami. Przy prowadzeniu rywalek 21:23 trener ?Mineralnych?, Bogdan Serwiński, zdecydował się na wzięcie czasu. Mimo tego gospodynie straciły kolejny punkt ? decyzja sędziego była dyskusyjna ? i Muszynianka Fakro zeszła z boiska na kolejną przerwę. Piłka setowa została dwukrotnie obroniona i trener Białegostoku także zdecydował się na czas dla swojego zespołu (23:24). Niewiele brakowało, aby mecz był więcej niż trzysetowy, ale ?Mineralne? odrobiły straty i zdecydowanie postawiły kropkę nad ?i? ? set skończył się wynikiem 26:24.

Komentarze (0)