Maciej Pawliński: Wreszcie zagraliśmy tak, jak należy
Niemożliwe stało się możliwe. W 20. kolejce PlusLigi będzinianie odczarowali własną halę i w Sosnowcu sensacyjnie pokonali ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:2. Tym samym przerwali serię pięciu porażek z rzędu.
Nicole Makarewicz
Trudny okres MKS-u Banimeksu Będzin przynajmniej na chwilę odszedł w niepamięć. Tuż przed spotkaniami z drużynami sąsiadującymi z beniaminkiem w tabeli, Tygrysy przełamały złą passę i odniosły zwycięstwo nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle przed własną publicznością. Była to trzecia wygrana będzinian w tym sezonie PlusLigi. - To wspaniałe uczucie. Szczerze powiedziawszy, już zapomnieliśmy jakie to uczucie, bo jednak tę serię porażek mieliśmy długą. Wreszcie zagraliśmy tak, jak należy, czyli walczyliśmy od początku, do końca mimo, że wiedzieliśmy, iż ZAKSA była faworytem. Nie poddawaliśmy się nawet na chwilę - stwierdził po meczu Maciej Pawliński.
W meczu z ZAKSĄ Maciej Pawliński zdobył 8 punktów
Triumf nad kędzierzynianami był pierwszą wygraną pod przewodnictwem Roberto Santilliego. Były zawodnik AZS-u Politechniki Warszawskiej zdradził, że współpraca z Włochem układa się wzorowo. - Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Nie jest łatwo na treningach. Szkoleniowiec jest bardzo wymagający. Bardzo fajnie prowadzi treningi i myślę, że powoli widać na boisku jego pracę - ocenił.
W następnej kolejce będzinian czeka bardzo ważne starcie. Tygrysy pojadą do Częstochowy, by powalczyć o punkty z sąsiadującym w tabeli AZS-em Częstochowa. Pierwsza spotkanie obu drużyn zakończył się zwycięstwem Zagłębiaków. - Oczywiście jesteśmy nastawieni bardzo bojowo, bo to już końcówka rundy zasadniczej, a nam jest potrzeba bardzo punktów i wygranych meczy, każdy o tym wie. Z racji, że przed nami, można powiedzieć, bezpośredni rywale nasze nastawienie jest bardzo bojowe - zapewnił Pawliński.