Po dwóch pierwszych seriach spotkań obie ekipy mają nóż na gardle i z pewnością we wtorkowe popołudnie rzucą na szale wszystkie swoje możliwości, aby przedłużyć swoje nadzieje na awans do kolejnej fazy rozgrywek. O wadze tego pojedynku wiedzą sami częstochowianie, którzy do stolicy Bułgarii jadą z zamiarem walki o zwycięstwo. - Jedziemy tam, żeby wygrać. Trzeba wygrać na wyjeździe i potem za tydzień powtórzyć to u nas przed własną publicznością. Następnie trzeba pokonać u siebie Fenerbahce Stambuł i wtedy jest realna szansa na drugie miejsce, z którego bardzo chcielibyśmy wyjść dalej - mówi buńczucznie Zbigniew Bartman, od którego dyspozycji będzie wiele zależało.
Jeśli podopieczni Radosława Panasa w dalszym ciągu myślą o awansie do kolejnej rundy, w Sofii nie mogą pozwolić sobie na przegraną. "Akademicy" w żadnym wypadku nie stoją w Bułgarii na straconej pozycji. W szeregach mistrzów Bułgarii trudno bowiem szukać gwiazd światowego formatu, które w pojedynkę poprowadziłyby swój zespół do wygranej.
Najbardziej znaną i zarazem najjaśniejszą postacią ekipy trenera Aleksandara Popowa jest ikona reprezentacji Hiszpanii, Rafael Pasqual. Doświadczony Hiszpan jest już jednak wyraźnie na dorobku i wygląda na to, że najlepsze lata ma już za sobą. Dodatkowo gracza z Półwyspu Iberyjskiego od pewnego czasu trapią problemy zdrowotne, przez co jego występ niemal do ostatniej chwili stał pod dużym znakiem zapytania. Bułgarscy lekarze stanęli jednak na wysokości zadania i postawili na "nogi" 38-latka, który prawdopodobnie wspomoże swój zespół w przyjęciu. Ze względu na problemy ze ścięgnem Achillesa Hiszpan nie będzie brał jednak udziału w ataku, co na pewno po części ułatwi zadanie częstochowianom.
Drugim zawodnikiem na którego "Akademicy" powinni zwrócić baczną uwagę jest atakujący, Phillip Malyo. Kenijczyk jest zupełnie nieobliczalnym zawodnikiem i jeśli tylko rozkręci się w grze, jest niezwykle trudny do zatrzymania.
Mistrza Bułgarii, który w zeszłym sezonie dość niespodziewanie przerwał hegemonię lokalnego rywala, Lokomotivu Sofia na krajowym podwórku, w ostatnim czasie nawiedziła prawdziwa plaga kontuzji. Obok Pasquala z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi zmagali się również Georgi Walow oraz reprezentacyjny libero, Teodor Salparow, który miał nawet poddać się zabiegowi artroskopii kolana. Ostatecznie były gracz Dynamo Moskwa, który nie zrobił furory na parkietach rosyjskiej Superligi, nie trafi jednak pod nóż i wystąpi w spotkaniu z wicemistrzami Polski.
Ostatnie spotkania w rodzimej PlusLidze dowiodły, że częstochowianie złapali odpowiedni rytm i w Sofii mogą pokusić się o zwycięstwo, które w znaczny sposób przybliżyłoby podopiecznym Radosława Panasa trzecie miejsce w fazie grupowej, które "Akademicy" pierwotnie obrali sobie za cel. Jeśli tylko nie zawiodą liderzy, Zbigniew Bartman oraz przede wszystkim Smilen Mljakow wygrana wydaje się absolutnie w zasięgu częstochowian. Dla doświadczonego Bułgara wtorkowy pojedynek będzie miał dodatkowo szczególny wymiar. Mljakow swoje pierwsze siatkarskie kroki stawiał właśnie w CSKA Sofia, które potem okazało się dla niego odskocznią i furtką do wielkiej europejskiej kariery i m.in. gry we włoskiej Serie A1. Mljakow na każdym kroku podkreśla, że CSKA zajmuje szczególne miejsce w jego sercu, jednak na boisku z pewnością sentymentów nie będzie.
Początek wtorkowego pojedynku zaplanowano na godzinę 16:30 czasu polskiego. Bezpośrednią transmisję z tego pojedynku zaplanowała stacja Polsat Sport.