Ważą się losy prezesów Polskiego Związku Piłki Siatkowej

14 lutego miną trzy miesiące od czasu, kiedy tymczasowo aresztowano prezesów Polskiego Związku Piłki Siatkowej. W czwartek zapadnie decyzja, czy zostanie podtrzymany środek zapobiegawczy.

Damian Gapiński
Damian Gapiński
Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław P. i wiceprezes Artur P. 14 listopada zostali tymczasowo aresztowani. Są podejrzani o przyjęcie korzyści majątkowej od firmy Fosa, która odpowiadała za ochronę podczas mistrzostw świata i innych imprez organizowanych przez PZPS. 14 lutego miną trzy miesiące, po których sąd będzie musiał podjąć decyzję odnośnie dalszego postępowania. Możliwości są dwie, albo prezesi zostaną wypuszczeni na wolność i będą odpowiadali z "wolnej stopy", albo zostanie zastosowany wobec nich po raz kolejny środek zapobiegawczy.

Środkiem zapobiegawczym mogą być kolejne trzy miesiące tymczasowego aresztowania, poręczenie majątkowe, czy zakaz opuszczania kraju. Wiemy, że prokuratura zamierza wnioskować o przedłużenie aresztu tymczasowego, gdyż jej zdaniem pojawiły się nowe okoliczności, które uzasadniają zastosowanie takiego środka. Pojawienie się nowych okoliczności wiąże się z koniecznością przesłuchania kolejnych świadków. Do tej pory przesłuchano 25 osób, w tym członków Zarządu i Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Średnio przesłuchanie świadków trwało około 2 godzin. Prokuratura twierdzi jednak, że nie przesłuchała jeszcze wszystkich świadków. - Nie możemy ujawniać szczegółów prowadzonego postępowania. Mogę na ten moment powiedzieć jedynie tyle, że pojawiły się w sprawie nowe wątki, które musimy zbadać. Wnioskujemy o przedłużenie aresztu tymczasowego, bo istnieje konieczność przesłuchania nowych świadków. A skoro musimy przesłuchać nowych świadków, to istnieje możliwość wpływania na tok postępowania, czyli tak zwanego matactwa. Drugim argumentem przemawiającym za przedłużeniem aresztu jest zagrożenie wysokiej kary dla prezesów PZPS. Przede wszystkim chcemy jednak przed postawieniem zarzutów dokładnie zbadać tę sprawę. Na tym etapie nic więcej jednak nie mogę ujawniać - powiedział Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Prokuratura optuje za przedłużeniem aresztu. Z jej stanowiskiem nie zgadzają się jednak obrońcy aresztowanych prezesów. - Stosowany był areszt przez okres 3 miesięcy. Prokuratura miała odpowiedni czas, aby przesłuchać świadków. W tym okresie nie wyszły żadne nowe okoliczności, ani nie pojawiły się nowe zarzuty w stosunku do prezesów. Przynajmniej my jako obrońcy nie zostaliśmy o tym poinformowani. Można było zatem wykonać wszystkie czynności wobec świadków. Uważam, że prezesi powinni wyjść na wolność, a na ewentualnych rozprawach odpowiadać z wolnej stopy. Przedłużanie uwłacza ich prawom. Dodatkowo prezes Mirosław P. źle się czuje, bo jest po poważnej operacji. W warunkach wolności był stale monitorowany przez lekarza. W obecnych, był również badany, ale wymaga lepszych warunków sanitarnych. Pamiętajmy, że do momentu, kiedy nie udowodni się nikomu winy, pozostaje on osobą niewinną - powiedział dla SportoweFakty.pl mecenas Włodzimierz Rożdżyński.

Jak się okazuje, prokuratura jest w posiadaniu badań lekarskich Mirosława P. -Zaraz po zatrzymaniu przeprowadzono badanie lekarskie, z którego wynika, że Mirosław P. wymaga opieki lekarskiej, ale może jednocześnie być stosowany wobec niego areszt. Jest pod opieką specjalistów ze szpitala MSWiA. Zresztą kilkukrotnie przeprowadzane były już w tym zakresie konsultacje - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej.

Obrońca Mirosława P. podkreśla, że jego klient nie czuje się winny, a prokuratura stawiając zarzuty prezesom PZPS, popełniła błąd. - Zdania między obroną a prokuraturą są podzielone. Jesteśmy w stanie wyjaśnić, co naprawdę wydarzyło się na krótko przed aresztowaniem prezesów. Błąd jest popełniony co do zarzutu. Naszym zdaniem, na pewno nie można postawić prezesom zarzutów o charakterze korupcyjnym. Spodziewam się, że areszt zostanie uchylony. Istnieje możliwość, że zostanie utrzymany, ale wtedy na pewno będziemy składali zażalenie. Prokuratura określa zakres śledztwa. Może ono trwać długo. Może to się również wiązać z koniecznością wykonania ekspertyz. Stoimy na stanowisku, że w ciągu trzech miesięcy, jakie prokuratura miała, był odpowiedni czas na przesłuchanie świadków. Prezes Mirosław P. czuje się niewinny. Nie pobierał przez wiele lat pracy w PZPS wynagrodzenia. Jeżeli coś robił, to nie dla korzyści majątkowej. I najważniejsze – do tej pory prokuratura stosowała tymczasowe aresztowanie, bo istniała próba mataczenia. Skoro przesłuchała świadków, to takiego zagrożenia już nie ma – wyjaśnił mecenas Rożdżyński.

Decyzja w sprawie prezesów Polskiego Związku Piłki Siatkowej podjęta zostanie w czwartek, 5 lutego w Sądzie Rejonowym Warszawa - Mokotów. Przedłużenie tymczasowego aresztowania będzie zasadne, jeżeli prezesom PZPS udowodnione zostanie przyjęcie korzyści majątkowej. W przypadku wyroku uniewinniającego, będzie miało wpływ na wysokość ewentualnego odszkodowania, o które będą ubiegać się obrońcy prezesów PZPS.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×