Mariusz Pieczonka (trener, Calisia Kalisz): Spodziewałem się nerwów w tym spotkaniu. Byliśmy faworytem i nie ukrywam tego ani przed, ani po meczu. My musimy wygrywać takie mecz, jeśli chcemy spokojnie grać w tej lidze i wygrywać mecze z innymi przeciwnikami. Co do pierwszego seta to była przygotowana taktyka na Gedanie, ale w tych nerwach uciekło nam wszystko. Nie funkcjonował blok i obrona. Ja jestem bardzo zadowolony z tego, że po tym pierwszym secie, słabym taktycznie z naszej strony, później rozwiązaliśmy dobrze zadania, które były przygotowane i myślę, że to zadecydowało.
Grzegorz Wróbel (trener, Gedania Żukowo): W końcówce czwartego seta wydaje mi się, że jeden z ataków był autowy, dziewczyny się zdenerwowały, poszły dwie następne piłki i po secie. W takim młodym zespole szybko to puszcza no i niestety nie udało się zdobyć punktów. Zabrakło nam przede wszystkim spokoju, zimnej krwi i zmiany ataku, bo przeciwnik wiedział już jak atakujemy, a przy nie najlepszym przyjęciu coś trzeba było z tą piłką zrobić. Tutaj wychodzi doświadczenie zawodniczek.
Anna Woźniakowska (kapitan, Calisia Kalisz): Pierwszy set był bardzo nerwowy, ale trzeba przyznać, że przeciwniczki zagrały bardzo konsekwentnie. Przyjmowały sobie dobrze, a ich rozgrywająca grała bardzo szybką piłkę na pojedynczy blok. Później utrudniłyśmy zagrywkę, zaczęłyśmy kończyć większość piłek w ataku i decydowały błędy własne w kolejnych partiach. Cieszę się, bo dla nas był to bardzo istotny mecz, spotkanie dwóch najsłabszych zespołów. On decyduje o morale zespołu. Myślę, że mogliśmy wygrywać z tymi wyżej notowanymi zespołami jak Dąbrowa czy Białystok, ale myślę, że ten mecz nas uskrzydli i będziemy wygrywać.
Elżbieta Skowrońska (kapitan, Gedania Żukowo): W naszym zespole może była gra, ale tylko do 19. punktu. Później to tylko nasze błędy i brak jakiejkolwiek konsekwencji w poszczególnych elementach decydowało o tym, że przegrałyśmy te sety. Nasza gra była tak oczywista, że Kalisz nie miał problemów z ustawieniem bloku i ciężko było cokolwiek zrobić. Nawet doświadczenie nie dużo dałoby tutaj. Więcej nie chce komentować, bo jestem zbyt zdenerwowana i mogłabym powiedzieć za dużo.