Mimo że faworyta spotkania można było wskazać na długo przed wejściem drużyn na boisko, ciągle niewiadome były dwie rzeczy: czy goście wystąpią w najsilniejszym składzie i jak zareaguje zespół Legionovii Legionowo na zmianę trenera.
Pierwsza zagadka szybko się rozwiązała, bo policzanki wyszły na parkiet w niemal najsilniejszym zestawieniu - brakowało jedynie serbskiej rozgrywającej Mai Ognjenović, która zresztą nie brała udziału w rozgrzewce w pełnym wymiarze. Zaś w drużynie gospodyń można było zaobserwować spore poruszenie w okolicach ławki rezerwowych - Ettore Guidetti dawał wyraźnie znać o swoim włoskim temperamencie.
[ad=rectangle]
Przyjezdne rozpoczęły pojedynek od potężnego uderzenia, udowadniając, że ich ofensywa należy do najsilniejszych w kraju. Agnieszka Rabka nadzwyczaj często uruchamiała w ataku Glinkę-Mogentale, ale mistrzynie Polski od początku prezentowały także kąśliwą zagrywkę i nie miały problemów z wyczuciem w bloku. Ich dominacja trwała do 15. punktu. Wtedy to przy zagrywce Malwina Smarzek zaczęły popełniać sporo błędów i straciły swoją skuteczność na siatce. Po drugiej przerwie technicznej pogoń gospodyń nadal trwała, ale została brutalnie zatrzymana przez szczelny policki blok. Legionowianki nie potrafiły znaleźć na niego rozwiązania i w końcówce wyraźnie poległy do 19.
Policzanki dawały koncert w bloku i w ataku także w drugiej odsłonie. Osiągając przewagę nad rywalkami, bawiły się grą i prezentowały równy, wysoki poziom. Z czasem zrezygnowały nawet z mocnego ataku i zaczęły kiwać, co okazało się idealnym rozwiązaniem na daleko ustawioną obronę Legionovii. Gospodynie przeplatały udane momenty kompletnie nieudanymi akcjami. Miały problemy z dokładnym przyjęciem, a same nie zagrażały przeciwniczkom zagrywką. Trener Guidetti dokonywał zmian, a po każdej udzielał swoim podopiecznym wielu uwag. Jednak w żadnym momencie tego seta siatkarki z Mazowsza nie zagroziły mistrzyniom Polski.
W trzeciej partii policzanki znów szybko zgromadziły kilka punktów przewagi i choć gospodynie miewały swoje momenty, nie wystarczały one, by dogonić rozpędzoną maszynę z Pomorza. Dzięki wielkiej ambicji młodych siatkarek z Legionowa mogliśmy niejednokrotnie obserwować długie i zażarte wymiany, ale nie brakowało także prostych błędów. Więcej czasu na boisku dostała Natalia Gajewska, Monika Bociek i Karolina Szymańska, jednak nie odmieniły one obrazu gry swojego zespołu. Trzecią i ostatnią odsłonę spotkania zakończyła atomowym atakiem z prawego skrzydła Ana Bjelica.
SK bank Legionovia Legionowo - Chemik Police 0:3 (19:25, 18:25, 14:25)
SK bank Legionovia Legionowo: Smarzek, Paszek, Wójcik, Thibeault, Połeć, Bechis, Wysocka (libero) oraz Gajewska, Bociek, Chojnacka, Szymańska
Chemik Police: Werblińska, Bednarek-Kasza, Glinka-Mogentale, Rabka, Bjelica, Veljković, Zenik (libero) oraz Jagieło, Kowalińska,
MVP: Agnieszka Rabka (Chemik Police)