Mistrz wyszedł z opresji - relacja z meczu BBTS Bielsko-Biała - PGE Skra Bełchatów

PGE Skra Bełchatów nie bez problemów pokonała BBTS Bielsko-Biała w czterech setach. Trener Miguel Falasca pozwolił odpocząć Mariuszowi Wlazłemu.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
PGE Skra Bełchatów do Bielska-Białej zawitała prosto z podróży z Włoch, gdzie w środę mierzyła się z Cucine Lube Banca Marche Treia w ramach Ligi Mistrzów. Z tego powodu i czekającej na mistrzów Polski trudnej przeprawy w czwartek, trener Miguel Falasca oddelegował do gry m.in. Macieja Muzaja i Aleksę Brdjovicia, natomiast poza meczową dwunastką znalazł się Ferdinand Tille.
W ekipie BBTS-u Bielsko-Biała kontuzji w piątek doznał Bartosz Bućko, a problemy zdrowotne ma Kamil Kwasowski, więc szkoleniowiec gospodarzy miał nieco ograniczone pole manewru.

Bełchatowianie błyskawicznie odskoczyli rywalom, jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną o czas poprosił Piotr Gruszka (3:7). Bielszczanie zaczęli ryzykować w polu zagrywki i przewaga nieco się zmniejszyła. Dużą w zasługę miały w tym proste błędy popełniane przez Nicolasa Marechala. Ostatecznie przyjezdni nie dopuścili do wyrównania, utrzymywali rywali na dystans. Premierową odsłonę udanym atakiem po prostej zakończył Maciej Muzaj.

W drugiej partii Francuza z polskim paszportem szybko zmienił Michał Winiarski. Pewne ataki Wojciech Sobala ze środka siatki spowodowały, że gościom trudno było odskoczyć. Bielszczanie wyszli na prowadzenie po ataku Jose Luisa Gonzaleza, ale po pierwszej regulaminowej przerwie żółto-czarna lokomotywa zaczęła odjeżdżać. Gospodarze nie potrafili znaleźć recepty na przeciwników, pomimo ofiarnej walki o każdą piłkę. Serhija Kapelusa na boisku zmienił Michał Błoński, ale na niewiele się to zdało. Do 17 zwyciężyli bełchatowianie, a partię zakończył Andrzej Wrona.

BBTS nie zamierzał składać broni, pomimo obrotu spraw na boisku. Uspokoili swoją grę bielszczanie, poprawili zagrywkę, ale także precyzję w ataku. Dzięki temu byli w stanie nawiązać walkę i gra toczyła się punkt za punkt. Ku uciesze wypełnionej do ostatniego miejsca hali, zawodnicy Piotra Gruszki grali efektowniej i efektywniej. Odgwizdany błąd przy ataku Srecko Lisinaca przy stanie 20:20, okazał się kluczowy. W polu zagrywki pojawił się Łukasz Polański i bielszczanie zdobyli pięć kolejnych punktów.

Choć wydawało się, że czwarty set potoczy się już błyskawicznie na korzyść mistrzów Polski, Piotr Gruszka mógł być zadowolony z waleczności swoich podopiecznych. Bielszczanie prowadzili wyrównaną walkę, trener Falasca zdecydował się na wprowadzenie Nicolasa Uriarte. Choć w końcówce iskrzyło, ta zmiana okazała się kluczowa. Bełchatowianie wyszli z opresji i zwyciężyli za trzy punkty.

BBTS Bielsko-Biała - PGE Skra Bełchatów 1:3 (20:25, 17:25, 25:20, 22:25)

BBTS: Neroj, Gonzalez, Buniak, Sobala, Ferens, Kapelus, Dębiec (libero) oraz Błoński, Czauderna (libero), Polański

PGE Skra: Brdjović, Muzaj, Lisinac, Wrona, Marechal, Conte, Piechocki (libero) oraz Winiarski, Włodarczyk, Uriarte

MVP: Facundo Conte

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×