Sławomir Jungiewicz: Musimy postawić kropkę nad "i"

Dzięki zwycięstwu w Częstochowie ekipa Effectora Kielce przed rewanżem jest w wymarzonej sytuacji. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza, by świętować awans, muszą dwa sety rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Regulamin PlusLigi w tym sezonie pozwala nawet czternastej drużynie po fazie zasadniczej walczyć o miejsce w europejskich pucharach. Jednak w pierwszej fazie play-off cztery najsłabsze drużyny walczą w dwumeczu o awans do najlepszej dwunastki. Po starciu w Częstochowie bliżej realizacji tego celu są siatkarze Effectora Kielce.
[ad=rectangle]
Kielczanie pod Jasną Górą wygrali w trzech setach, lecz w każdym z nich stoczyli wyrównany bój z gospodarzami. - Nie spodziewaliśmy takiego zwycięstwa, ale AZS nie zagrał źle. Na początku wszystkich trzech setów to oni prowadzili, to oni byli górą. Niestety dla nich, niektóre sytuacje z sędziami były plusem dla nas, bo to ich wybijało z rytmu. Mogliśmy przycisnąć i zacząć uporządkowywać swoją grę - ocenił kapitan kieleckiej ekipy, Sławomir Jungiewicz.

W potyczce przeciwko Akademikom przyjezdni dobrze spisywali się w końcówkach setów. Dla Effectora może to być dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. - To nas cieszy, nie jest to nasza mocna strona. Na pewno to jest dla nas pozytywne i daje nam wiarę na kolejne mecze. Trzeba się teraz szykować na wtorkowy mecz z AZS-em - przyznał Jungiewicz.

W rewanżowej potyczce kielczanom do awansu wystarczą wygrane w dwóch setach. Siatkarze Effectora skupiają się jednak na odniesieniu kolejnego triumfu. - Nie myślimy w ten sposób, że wygrywamy ileś setów i jesteśmy bezpieczni. Musimy wygrać mecz, postawić kropkę nad "i". Będziemy wtedy mieć spokojną głowę i możemy zacząć myśleć co będzie dalej - powiedział Jungiewicz.

Źródło artykułu: