Początek rywalizacji z wrocławiankami nie należał do najbardziej udanych w wykonaniu siatkarek z Ostrowca Świętokrzyskiego. Ostrowczanki miały olbrzymie problemy ze skutecznością w ataku, zawodziła dotychczasowa liderka zespołu Katarzyna Brojek. - Nie mogłyśmy w pierwszym secie skończyć ataku. Impel to wysoki zespół i bardzo dobrze ustawiał blok. Stąd nasza przegrana do 13 - tłumaczyła porażkę 13:25 Joanna Kuligowska.
[ad=rectangle]
Najlepszym fragmentem w wykonaniu ostrowczanek był set numer trzy. Siatkarki beniaminka ze stoickim spokojem budowały przewagę, która w pewnym momencie wyniosła aż 7 "oczek" (17:10). W końcówce do głosu doszły jednak wrocławianki, wśród których brylowały desygnowane do boju zmienniczki. - Na pewno nie przestraszyłyśmy się szansy, gdyby tak było, to zeszłybyśmy z boiska. Myślę, że pojawiło się rozkojarzenie, za łatwo uwierzyłyśmy, że możemy to wygrać. Niestety dla nas Impel ma taki skład, że 13 zawodniczek może wejść i rozegrać dobry mecz. Nie twierdzę, że my takich nie mamy, ale to są dziewczyny bardziej doświadczone i na wyższym poziomie - skomentowała przyjmująca.
Skazywany na porażkę zespół KSZO Ostrowiec SA spisywał się nadzwyczaj dobrze i do ostatniej kolejki pozostawał w walce o awans do play-off. - Trudno się gra zespołowi, który awansuje do Orlen Ligi. Wszyscy się na nas nastawiali i twierdzili, że to wstyd przegrać z takim zespołem. Pokazałyśmy w niektórych meczach, że potrafimy grać, walczyć i wygrywać z najlepszymi - podsumowała Kuligowska, która w spotkaniu z Impelem zdobyła 5 "oczek".