ZAKSA przegrała "wygrany" mecz - relacja z meczu Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkanie w Olsztynie w drugiej rundzie fazy play-off o miejsca 5-12 było zacięte i pełne kontrowersyjnych sytuacji sędziowskich, a zakończenie miało dość zaskakujące.

Początek pierwszego starcia w drugiej fazie play-off pomiędzy Indykpolem AZS Olsztyn a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle pokazał, że gospodarze będą mieli trudniejsze niż zwykle zadanie. Z powodu kontuzji żaden z atakujących gospodarzy nie znalazł się w składzie meczowym. Pozycję numer cztery z konieczności obstawił więc Brazylijczyk Lévi Alves Cabral. Po stronie ZAKSY od początku rozgrywał Nimir Abdel-Aziz. AZS rozpoczął nerwowo i niepewnie w przyjęciu. Powtarzały się błędy gospodarzy, w przeciwieństwie do ZAKSY, grającej uważnie i skutecznie. Wynik w tym secie był cały czas dość wyrównany, ale z lekką przewagą gości. Choć podopieczni Andrei Gardiniego od czasu do czasu wyrównywali stan seta, goście natychmiast znowu wypracowywali dwupunktową przewagę. Seta zakończył as serwisowy bardzo skutecznego Dicka Kooy'a. [ad=rectangle] Drugą odsłonę z kolei z dużo większym animuszem rozpoczęli Akademicy. Widać było ożywienie w obronie i zdecydowanie w kontratakach. Dzięki temu olsztynianie prowadzili 7:4. Temperatura meczu coraz bardziej wzrastała. Obie ekipy często kontestowały decyzje sędziowskie, a wideoweryfikacje podczas całego spotkania bardzo często wskazywały błędy arbitrów. Nie sprzyjało to spokojowi na boisku, ani na trybunach. ZAKSA w drugim secie nie potrafiła znaleźć recepty na ambitną grę gospodarzy. Co ciekawe, AZS swoje przewagi budował każdorazowo przy dość niepozornej flotowej zagrywce Macieja Dobrowolskiego, która sprawiała spore kłopoty przyjmującym gości. Pod koniec seta kędzierzynianie zbliżyli się na jeden punkt, ale wtedy zawiódł Dominik Witczak, który nie skończył ataku na czystej siatce. Trudna zagrywka Miłosza Zniszczoła pozwoliła gospodarzom znowu wypracować trzy punkty przewagi (23:20). Seta zakończył serwisem w siatkę Wojciech Kaźmierczak, którego Sebastian Świderski wprowadził z zadaniem utrudnienia ostatniej akcji gospodarzom.

W trzeciej partii ponownie żaden zespół nie zdobył się na dominację. Wprawdzie ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 4:1, ale po asowej zagrywce Frantiska Ogurcaka   i bloku Piotra Haina na Krzysztofie Rejno szybko zrobił się remis 7:7. Michał Ruciak już drugi raz w meczu zmienił Lucasa Loha na przyjęciu, ale tym razem został na dłużej. W tym równym secie co chwila zmieniało się prowadzenie. Pod koniec jednak to kędzierzyńscy liderzy – Kooy i Witczak popełniali błędy. Po olsztyńskiej stronie siatki duże zaangażowanie szło w parze ze skutecznością skrzydeł. Bardzo dobrze grał Cabral na nietypowej dla siebie pozycji. Seta zakończyły fatalne błędy bardzo słabego tego dnia Łukasza Wiśniewskiego.

Czwartą partię kędzierzynianie rozpoczęli z Pawłem Zagumnym w składzie. Ten set bardzo przypominał poprzednie, bowiem ponownie wynik cały czas był na styk. Tym razem jednak to ZAKSA wciąż była o 1-2 punkty z przodu. W tej partii temperatura meczu podniosła się o kolejnych kilka stopni za sprawą ciągłych utarczek obu stron z sędziami i długich wideoweryfikacji. W połowie seta na boisko powrócił Nimir. W końcówce gospodarzom niewiele brakowało do remisu, kiedy Ogurcak udanie zapunktował z kontry, ale autowy atak tego zawodnika pozbawił gospodarzy nadziei na trzy punkty w meczu.

Do połowy tie-breaka wydawało się, że nawet dwa punkty będą mrzonką. ZAKSA rozpoczęła od mocnego uderzenia. Seria trudnych zagrywek Kooy’a i skuteczne kontrataki dały ZAKSIE prowadzenie 7:1. W krótkim piątym secie prawie się nie zdarza, aby przegrać przy takiej przewadze. Ale ambitni olsztynianie krok po kroku zaczęli odrabiać straty. Wszystko z kolei za sprawą mocnych zagrywek Bartosza Bednorza. Tak jak wcześniej po serwisach Kooy’a olsztynianie nie potrafili skończyć akcji, tak teraz sytuacja się odwróciła. AZS wyrównał na 8:8. Atmosfera meczu gęstniała z każdą akcją, a gospodarzom pomagały "gorące" trybuny. Niesieni nim Akademicy wyszli na prowadzenie 12:11. Seria bloków na Kooy’u i Witczaku dopełniła dzieła. Olsztynianie wygrali, bo choć sportowo mieli chyba mniej argumentów, byli aktywniejsi i ambitniejsi na boisku.

Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (21:25, 25:22, 25:20, 22:25, 15:12) Indykpol AZS: Dobrowolski, Hain, Zniszczoł, Bednorz, Ogurcak, Cabral, Potera (libero) oraz Zatko, Łuka

ZAKSA: Abdel-Aziz, Witczak, Wiśniewski, Rejno, Kooy, Loh, Zatorski (libero) oraz Zagumny, Ruciak, Kaźmierczak

MVP: Maciej Dobrowolski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Kto wygra całą rywalizację?
ZAKSA
Indykpol AZS
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)