Czas na rewanż - zapowiedź spotkania Farmutil Piła - Dela Martinus Amstelveen

W niespełna tydzień po porażce w Amstelveen, pilski Farmutil, tym razem na własnym parkiecie, zmierzy się ponownie z liderem ligi holenderskiej - drużyną Dela Martinus, w grupowym meczu Ligi Mistrzyń. Pilanki mają już tylko matematyczne szanse awansu z grupy D, ale zapowiadają walkę o pierwsze zwycięstwo w tych rozgrywkach.



Adam Martowicz
Adam Martowicz

W grupie D Ligi Mistrzyń, w której występuje Farmutil, w najgorszej sytuacji znajduje się właśnie zespół pilski. W trzech rozegranych meczach poniósł porażki i tylko wyjątkowo korzystny układ wyników w tej grupie umożliwiłby mu awans do rundy play off. Trzy pozostałe drużyny mają na swoim koncie po dwa zwycięstwa i jednej porażce i to spośród nich awansują dwie pierwsze, a być może także i trzecia, jeżeli będzie miała najlepszy lub co najmniej drugi bilans punktowy wśród wszystkich pięciu zespołów zajmujących trzecie miejsca w swoich grupach.

Ekipa Jerzego Matlaka w pierwszym meczu przegrała w Perugii 3:2 z Collusui Sirio, a później w Pile 3:1 z Zarieczem Odincowo. Ostatnio w Amstelveen doznały trzeciej porażki (1:3 z Dela Martinus) i bez zwycięstwa na swoim koncie zamykają tabelę grupy D.
I chociaż w meczach tych pilskie siatkarki zagrały nieźle, to niestety nie przekładało się to na punkty.

Siatkarki z grodu Staszica po słabym początku sezonu, systematycznie pną się w ligowej tabeli. Ich mecze zdają się przekonywać, że z każdym następnym, gra zespołu jest coraz lepsza. W meczu z Centrostalem, a także w ostatnim spotkaniu z mielecką Stalą, pilanki pokazały, że poprawiły skuteczność w ataku, dotychczasową największą bolączkę w swojej grze. Mocny, ale osamotniony dotychczas w poczynaniach ofensywnych środek drużyny pilskiej coraz częściej dostaje wsparcie ze skrzydeł. To rodzi nadzieje na pierwsze punkty w tegorocznej rywalizacji na arenie europejskiej.

Zespól Dela Martinus to aktualny lider holenderskich rozgrywek. Po 13 rozegranych spotkaniach z 29 punktami wyprzedza o punkt drużyny Sliedrecht Sport i AMVJ oraz o cztery punkty Heutink Pollux. Poniósł zaledwie trzy porażki. W porównaniu jednak z poprzednimi sezonami, drużyna z Amstelveen to zupełnie inny zespół.
Wówczas w zespole Dela Martinus, grała prawie cała reprezentacja Holandii, dziś z tej ekipy pozostały zaledwie dwie siatkarki - Francien Huurman i Caroline Wensink. Pozostałe siatkarki, poza Manon Van Gruijthuijsen i Wieneke Verweij, to w większości młode zawodniczki, które pokazały już jednak, że potrafią walczyć w wygrywać z czołowymi europejskimi zespołami. Wygrały z Collusi Sirio Perugia, wygrały z Farmutilem i nie straciły szans na awans do kolejnej rundy rozgrywek Ligi Mistrzyń.

Z meczu w Amstelveen można było wynieść mieszane uczucia. Wizualnie dostrzegalna była przewaga ekipy holenderskiej w ataku. Jeżeli moc ich akcji w ataku przyrównać do siły wodospadu Niagary, to akcje ofensywne Farmutilu to ledwie moc tatrzańskiech wodogrzmotów Mickiewicza. To oczywiście rodziło określone skutki w obronie. Tyle tylko, że statystycznie gra obydwu zespołów była porównywalna.
Siatkarki Jerzego Matlaka o dziwo były skuteczniejsze w ataku (42% wobec 39% rywalek) i na zagrywce (6 punktów, Martinus – 2), Holenderki zaś górowały w grze blokiem i nieznacznie w przyjęciu.
Pierwsze skrzypce w drużynie Selingera grała Anne Buijs, która uzbierała aż 27 punktów, efektownie wspomagały ją w tym Maret Grothues, Caroline Wensink i Robin De Kruijf.

Pilanki w Amstelveen, poza Pauliną Maj i Michelą Teixeirą, trochę słabiej zagrały w przyjęciu, i ustępowały trochę rywalkom w grze blokiem. Jeżeli jutro ekipa Farmutilu poprawi przyjęcie, a w ataku funkcjonować będzie środek i skrzydła, to szansa na zwycięstwo z ekipą Avitala Selingera wydaje się być bardzo realna.

Na dziś wydaje się iż szanse obu drużyn są wyrównane, choć trudno nie wierzyć w pierwsze zwycięstwo Farmutilu w Lidze Mistrzyń.

Spotkanie w hali przy ul Żeromskiego odbędzie się we wtorek (16 grudnia) o godz.18.00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×