Zuzanna Efimienko: W ten sposób widać, jak bardzo jesteśmy ze sobą zżyte

O tym, jak ważna jest każda zawodniczka w kadrze PGE Atomu Trefla Sopot świadczy fakt, że Zuzanna Efimienko, która weszła na plac gry z ławki w meczu finałowym, została najlepszą blokującą turnieju.

Kiedy w meczu finałowym Pucharu Polski lekkiej kontuzji doznała Charlotte Leys, na placu gry pojawiła się Falyn Fonoimoana. Kiedy zaś na środku słabiej radziła sobie Maja Tokarska, na boisku pojawiła się Zuzanna Efimienko i zanotowała aż 6 punktowych bloków - najwięcej z całego zespołu.
[ad=rectangle]  
Już w niejednym meczu potwierdziłyśmy, że nie ma u nas pierwszej czy drugiej szóstki, bo na przykład Falyn (Fonoimoana - przyp. red.) weszła i zagrała naprawdę super. Każda, która pojawia się na boisku jest tak wciągana przez zespół, że musi grać fantastycznie. Widać w ten sposób, jak bardzo jesteśmy zżyte ze sobą. Każda z nas wspiera się nawzajem i każdą z nas stać na bardzo dobrą grę. U nas jest trzynaście zawodniczek, które potrafią walczyć o najwyższe cele - przyznała Zuzanna Efimienko.

Wydaje się, że poza blokiem, kluczowym elementem w meczu o Puchar Polski było zatrzymanie Any Bjelicy, której ataków Atomówki bardzo obawiały się przed spotkaniem. - Jeżeli zawodniczka nie wejdzie dobrze w mecz, dostanie kilka bloków, nie gra już tak pewnie. To była podstawa, aby zatrzymać zarówno Anę, jak i inne zawodniczki. W Chemiku na każdej pozycji są bardzo solidne siatkarki, więc przeciwko wszystkim jest bardzo trudno grać. Ja sama nie lubię grać przeciwko Mai Ognjenović, ponieważ to jest bardzo dobra rozgrywająca i jeśli ma piłkę przy siatce, to bardzo ciężko jest odczytać, gdzie pośle piłkę. Mówię to jako blokująca, która najwięcej musi biegać przy bloku w takich sytuacjach - tłumaczyła środkowa PGE Atomu Trefla.

Przed finałem Charlotte Leys zapowiadała, że to Chemiczki będą pod presją, bo to one mają tytuł mistrzyń Polski, to one broniły Pucharu Polski i one wygrały fazę zasadniczą. - Myślę, że one były pod presją, ale w trakcie meczu nie miały tego w głowach. To są na tyle doświadczone zawodniczki, grały już pewnie niejeden mecz pod większą presją i w niedziele po prostu wyszły i zagrały swoje. Nie można powiedzieć, że one zagrały ten finał źle. Uważam, że zaprezentowały się bardzo dobrze. Według mnie o wygranej zadecydowało to, iż to my w decydujących momentach zagrałyśmy lepiej, zdobywałyśmy więcej punktów - mówiła najlepsza blokująca turnieju finałowego o Puchar Polski.

Jednak malkontenci mogliby powiedzieć, że prawdziwa wyrównana walka pojawiła się dopiero w tie-breaku. Pozostałe partie były dość jednostronne. - W tym meczu miałyśmy tak, że albo zwieszałyśmy głowę i traciłyśmy wiarę w zdobycie tego pucharu, a za chwilę przeradzało się to w totalny entuzjazm. Chociażby ten set wygrany do 10 to było jakieś szaleństwo, że nagle potrafimy grać i czujemy, że nagle zaraz będziemy miały ten puchar. To rzeczywiście było trochę takie falowanie. Sądzę, że Chemikowi w pewnej chwili ta gra się zacięła, ale i tak najważniejszy moment w tie-breaku należał do nas. Poszła seria punktowa na naszą korzyść i wtedy chyba dziewczyny z Polic lekko już zwiesiły głowy - powiedziała zawodniczka.

Zuzanna Efimienko przyznaje, że Puchar Polski to - jak dotąd - jej największe osiągnięcie
Zuzanna Efimienko przyznaje, że Puchar Polski to - jak dotąd - jej największe osiągnięcie

Nikomu w klubie nie przeszkadza fakt, iż za zwycięstwo w Pucharze Polski poza trofeum i gratyfikacjami finansowymi nic więcej się nie otrzymuje. Jak przyznaje Efimienko, dla wielu zawodniczek to największe osiągnięcie w ich karierach. - Ale to jest bardzo fajne uczucie! Nieważne, czy ten Puchar Polski coś za sobą niesie czy nie. Ważne jest to, że wygrałyśmy i to z bardzo dobrym przeciwnikiem. Dla mnie osobiście to chyba największe osiągnięcie oprócz brązowego medalu w ubiegłym sezonie, więc ogromnie się z tego cieszę. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć, bo to naprawdę jest coś wielkiego. Poza tym najprawdopodobniej będziemy musiały się z nimi zmierzyć w bezpośredniej walce o mistrzostwo Polski, więc to mógł być taki przedsmak tej rywalizacji - podsumowała siatkarka zespołu z Sopotu.

Źródło artykułu: