Gospodarza tegorocznego Final Four, Berlin Recycling Volleys, skazywano na porażkę w starciu z faworyzowanym Zenitem Kazań. Tymczasem berlińczycy mieli szansę na objęcie prowadzenia już w pierwszej partii, ale nie wykorzystali piłki setowej. Stoczyli zacięty pojedynek ze swoim rywalem, trzy z czterech setów kończyły się walką na przewagi. Mimo wszystko musieli uznać wyższość Rosjan i przegrali 1:3. - W niedzielę będziemy mieli kolejną misję do spełnienia, którą będzie bez wątpienia walka o brąz - zapowiedział Mark Lebedew.
[ad=rectangle]
Berlin Recycling Volleys z pewnością zrobi wszystko, by we własnej hali sprawić radość kibicom, którzy niemalże w komplecie oglądali półfinałowy mecz z z wysokości trybun. Zupełnie inne plany ma PGE Skra Bełchatów, która marzyła o uzupełnieniu medalowej kolekcji. Bełchatowianie zapowiadali bowiem, że celem klubu na tegoroczne rozgrywki jest zdobycie złotego medalu.
Tymczasem jednak mistrz Polski musi przełknąć gorycz porażki, bo w trzysetowym boju lepsza okazała się Asseco Resovia Rzeszów. Podopieczni Miguela Falaski twierdzą, że jeśli chcą wrócić z Berlina z medalem, muszą zapomnieć o ostatnim spotkaniu. - Niedziela jest kolejnym dniem i kolejnym wyzwaniem, to, co wydarzyło się na boisku z Resovią, zostawiamy za sobą. To już jest historia - podkreślił Mariusz Wlazły.
Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju Paweł Papke, prezes PZPS dawał większe szanse drużynie, która zagra z gospodarzami. - Przegrany z drugiego półfinału, który prawdopodobnie zmierzy się z Berlin Recycling Volleys, będzie miał teoretycznie łatwiejsze zadanie w meczu o brąz - komentował Paweł Papke, prezes PZPS.
Berlin Recycling Volleys - PGE Skra Bełchatów niedziela, 29 marca 2015 r., godz: 13:00
W finale odbędzie się polsko-rosyjskie starcie. Rzeszowianie stoją przed olbrzymią szansą zakończenia debiutu w Final Four złotym medalem. Po bardzo dobrym spotkaniu pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:0. Podopieczni Andrzeja Kowala czują, że są w świetnej dyspozycji. - Potrafiliśmy w końcówkach przechylić szalę na naszą korzyść. Cieszę się że gramy właśnie tak, że jesteśmy w dobrej formie i mamy duże szanse, by powalczyć w niedzielę o złoty medal - komentował Piotr Nowakowski.
- Podejdziemy do finału z jak największym respektem. Jeszcze nie mówiliśmy nic na temat drużyny z Kazania, nie mieliśmy też specjalnie okazji, by przyjrzeć się jak grali w półfinale. No i cóż, w niedzielę wychodzimy na nowy mecz, finał Ligi Mistrzów. Rzucimy wszystkie nasze siły, zostawimy serce, zdrowie i mam nadzieję, że wygramy - zapowiedział środkowy.
Pasy muszą skupić się przede wszystkim na wyeliminowaniu własnych błędów na zagrywce, a także na przyjęciu potężnych ciosów Wilfredo Leona w polu serwisowym. W półfinale kubański zawodnik zapisał na swoim koncie 6 asów. - Wygraliśmy sobotni mecz i tylko to się liczy. Wszyscy oczekiwali od nas, że zwyciężymy, dlatego Berlin Recycling Volleys mógł grać bez presji - przyznał Władimir Alekno.
Do tej pory Zenit Kazań dwukrotnie stawał na najwyższym stopniu podium, dlatego wicemistrza Polski czeka niełatwe zadanie. - Spełnia się na pewno nasz wielki sen. Czeka nas trudnymecz, ale Zenit, jak każdy zespół, ma swoje słabe strony, dlatego postaramy się zrobić wszystko, by je znaleźć i z nich skorzystać. Jesteśmy w stanie osiągnąć coś wielkiego, ale rywal zwycięstwa nam w niedzielę nie podaruje. Zespół z Rosji też bardzo będzie chciał wygrać. My musimy zrobić wszystko, żeby wykorzystać możliwości i nadarzające się okazje. Będziemy chcieli zmusić przeciwnika do popełnienia jak największej ilości błędów. W półfinale sami sporo się myliliśmy, ale Skra nie była w stanie zrobić z tego użytku - zaznaczył Marko Ivović.
Asseco Resovia Rzeszów - Zenit Kazań niedziela, 29 marca 2015 r., godz: 15:45
Resovia swoje wykonała - ale mają cel jeszcze ważniejszy:
http://www.sportowefakty.pl/kibice/1890/blog/7605/operacja-berrlin-na-finiszu- Czytaj całość