Podopieczni Strahinji Kozicia mieli wyraźną przewagę nad konkurentami z Portugalii w rewanżowym spotkaniu finałowym Pucharu Challenge. Mowa o zwycięstwie 3:1 w pierwszym spotkaniu rozgrywanym w Serbii, dzięki któremu serbskiemu klubowi do pełni szczęścia wystarczyło wygranie dwóch setów w Lizbonie. I tak też się stało: siatkarze z Nowego Sadu, choć nieznacznie ustępowali przeciwnikowi skutecznością ataku, ustrzegli się nerwowości i popełnili zdecydowanie mniej błędów (szczególnie w polu serwisowym), dzięki czemu już po dwóch pierwszych partiach mogli cieszyć się z sukcesu w europejskich pucharach.
[ad=rectangle]
Nic dziwnego, że w szeregi triumfatorów wkradło się rozluźnienie, które odbiło się na rezultacie trzeciego seta oraz całego meczu, wygranego przez portugalski zespół w tie-breaku. Niekwestionowanym liderem gospodarzy był Joan Llanes Diaz, zdobywca 21 punktów, jednak tego dnia kluczem do sukcesu okazała się dokładność graczy Vojvodiny.
Tym samym Vojvodina Nowy Sad jest autorem pierwszego w historii serbskiej siatkówki triumfu w europejskich pucharach, zaś lizbońska Benfica nie powtórzyła sukcesu SC Espinho, najlepszej ekipy Pucharu CEV z roku 2001.
Benfica Lizbona - Vojvodina Nowy Sad 3:2 (24:26, 21:25, 25:16, 25:23, 15:10)
Benfica: Silva, Lucas, Honore, Cruz, Soarez, Aviz, Casas (libero) oraz Reis, Silva Reis, Llanes Diaz, Margarido
Vojvodina: Stanković C., Petrović, Katić, Jovanović, Luburić, Stanković M., Peković (libero) oraz Simić, Kolarić, Nadazdin, Petković, Milutinov
Pierwszy mecz: 3:1 dla Vojvodiny Novy Sad