Jastrzębski Węgiel nie wykorzystał swoich szans. "Z tego powodu jestem zły"

Jastrzębski Węgiel po trzech tygodniach przerwy przegrał z PGE Skrą Bełchatów w pierwszym meczu walki o trzecie miejsce w PlusLidze.

Jastrzębski Węgiel zaprezentował się znakomicie tylko w pierwszej odsłonie pierwszej potyczki z PGE Skrą Bełchatów. Z czasem było już nieco gorzej, choć niewiele brakowało, by goście doprowadzili do tie-breaka. - Dla nas był to pierwszy mecz po trzech tygodniach przerwy, oczywiście potrzebujemy gry. Mamy nadzieję, że uda się nam zmienić nastawienie przed Pucharem Polski - powiedział po meczu Roberto Piazza.
[ad=rectangle]

Trener jastrzębian może mieć pretensje do swoich zawodników, którzy w porównaniu do premierowej partii, znacznie obniżyli skuteczność w ataku. - W trzecim i czwartym secie przegraliśmy tylko dwoma punktami. Rywal wywierał na nas presję zagrywką, ale w momentach, kiedy potrzebowaliśmy tylko jednego "oczka", popełnialiśmy błąd i z tego powodu jestem zły - podkreślił Włoch.

Szkoleniowcowi wtórował kapitan zespołu, który zanotował zaledwie 29 proc. skuteczności w ataku. - Żałujemy wyniku, bo mieliśmy swoje okazje w tym meczu. Dużą odpowiedzialność za stracone punkty biorę na siebie, bo nie wykorzystałem piłek setowych. Teraz myślimy już o Pucharze Polski, ale będziemy dalej walczyć i liczymy, że przedłużymy rywalizację ze Skrą - powiedział Michał Łasko.

W Pucharze Polski jastrzębianie zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów. - Musimy teraz jak najszybciej zregenerować się, żeby w Gdańsku pokazać naszą najlepszą siatkówkę, a nie taką, jaką pokazaliśmy w Bełchatowie. Mieliśmy w tym meczu dużą szansę, bo Skra nie była w najlepszej formie - wyjaśnił Piazza.

Źródło artykułu: