Marcin Olczyk: Jako że rozmawiamy po meczu Budowlanych Łódź, zapytam przewrotnie: czy zespół z miasta włókniarzy ma najlepszy środek w Polsce? To w końcu jedyna drużyna, która ma w pana kadrze aż trzy siatkarki na jednej pozycji.
[ad=rectangle]
Jacek Nawrocki: Trzeba wziąć pod uwagę, że w innych klubach grają zawodniczki zagraniczne, więc należy odpowiednio zbilansować tę sytuację. Wydaje mi się jednak, że jak na polskie realia w Łodzi ta pozycja jest bardzo mocno obsadzona i chyba dziewczyny regularnie udowadniają, że w Budowlanych właśnie ten środek jest najskuteczniejszą opcją ataku.
Czy rozmawiał pan już z każdą z 32 powołanych do reprezentacji zawodniczek? Wszystkie potwierdziły chęć i gotowość do gry w kadrze?
- W jakiś sposób, czy to ja, czy Związek, kontaktowaliśmy się z tymi dziewczynami. One przedstawiły nam swój punkt widzenia. W przypadku niektórych dziewczyn są to sytuacje, w których decyzje będziemy podejmować w połowie lipca.
Czy w takim razie szeroka kadra jest już zamknięta? W Mediach pojawiły się ostatnio informacje na temat powołania do reprezentacji Małgorzaty Glinki-Mogentale.
- Oczywiście z mojej perspektywy Małgosia Glinka, gdyby tylko wyraziła akces czy chęci gry w reprezentacji, jest zawodniczką, która zrobi różnicę. Natomiast Gosia przedstawiła swoje racje i póki co na razie jej nie powołaliśmy. Wszystko zależy od jej decyzji. Rozmawialiśmy z nią jednak o stanie, w jakim jest obecnie reprezentacja i co można dalej zrobić.
Kiedy zatem planuje pan wrócić do rozmów z Glinką-Mogentale? Będzie na to szansa podczas finałów Orlen Ligi czy chodzi o dalszą perspektywę?
- Na razie Gosi dajemy spokój. To są jej decyzje. Trzeba pamiętać, że ona już bardzo dużo zrobiła dla reprezentacji Polski i na razie nie drążmy dalej tego tematu.
Igrzyska Europejskie, czyli pierwsza niezwykle ważna impreza reprezentacyjna, już wkrótce. Jak wyglądają przygotowania do tego turnieju? Ma pan gotowy plan pracy z reprezentacją?
- To zdecydowanie jedno z najważniejszych wyzwań tego sezonu. Do rozpoczęcia Europejskich Igrzysk mamy raptem trzy mikrocykle. W przypadku dziewczyn z Sopotu czy Polic to będą tak naprawdę trzy tygodnie podtrzymania formy i regeneracji. Nie ma tu mowy o okresie przygotowawczym. W zależności od tego jak uda nam się utrzymać tę dyspozycję ligową, tak wystąpimy w Baku. Mamy kilka zawodniczek, które skończyły wcześniej grę. Jest Kasia Skowrońska, Asia Wołosz. Myślę, że będą to kluczowe postaci tej reprezentacji, a one szczęśliwie mają teraz czas na regenerację.
W przypadku naszej ligi będzie to praca z marszu. Program mamy. Spotykamy się 17 maja. Tak jak wspominałem, trzy mikrocykle, kilka dni w Baku i mam nadzieję, że tam z kimś zagramy. Wcześniej mamy zakontraktowane mecze z Czechami i Niemcami. Tak w skrócie wyglądać będą nasze przygotowania do turnieju.
Wspomniał pan o kluczowej roli Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty i Joanny Wołosz w drużynie. Czy ma pan już gdzieś z tyłu głowy podstawowy skład, lub przynajmniej tę meczową dwunastkę/czternastkę, która ma przywrócić Biało-Czerwonym blask?
- Oczywiście. Myślę, że dla każdego trenera, który zaczyna myśleć o drużynie, wyjściowe ustawienie jest najważniejsze.
Rozumiem, że nic więcej zdradzić pan nie może?
- Myślę, że dziewczyny pierwsze powinny się o tym dowiedzieć.
Według trenera Serramalery Orlen Liga po reformie stała się najdłuższymi rozgrywkami w Europie. Kto według pana na finiszu tego wyjątkowego sezonu sięgnie po mistrzowski tytuł?
- Z ligi wynika, że faworytem będzie jednak Chemik Police, ale sprawa jest na tyle otwarta, że wiele czynników będzie decydowało o końcowym triumfie i ja nie podejmuję się wskazania w tej parze zwycięzcy.
A jak wyglądać będzie w przyszłości pana związek z Orlen Ligą. Planuje pan dalej pełnić rolę koordynatora w zespole Budowlanych Łódź?
- Na razie zostałem selekcjonerem reprezentacji Polski, co nie pozwala mi na podejmowanie jakiejkolwiek innej pracy.
Ta funkcja okazała się jednak bardzo pomocna w pańskiej karierze szkoleniowej.
Na pewno tak. Praca trenera koordynatora dała mi naprawdę dużo. Bardzo cenne były kontakty z dziewczynami z Budowlanych. Jest w Łodzi kilka niezwykle doświadczonych zawodniczek, dzięki którym zdobyłem sporo wiedzy.
W tej sytuacji nie miał pan zapewne problemów z namówieniem do powrotu do kadry Sylwii Pyci, która doskonale pamięta erę "złotek"?
- Odbyło się to spokojnie. Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy wykorzystywać tak doświadczone zawodniczki, chociażby dlatego, że są one wzorem dla siatkarek wchodzących do reprezentacji. Wydaje mi się, że Sylwia odebrała powołanie bardzo pozytywnie i zdaje sobie sprawę, jak ważna jest jej rola.
W Łodzi rozmawiał Marcin Olczyk
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
Na całym świecie w każdej dyscyplinie wprowadzenie młodych zawodników(zawodniczek) odbywa się stopniowo.W siatkówce 1 max 2 zawodniczki na boisku przy doświadczonych.Przy cz Czytaj całość
SĄ
A ile mam takich zmarnowanych perelek mam wyliczyc?
Co asystent nowego kolcza zrobil z Kurnikowska, ze musiala isc do 1 ligi na mlotkowa? Co Serwinski zrobil z Mucha?...co teraz robi z Hatala?
no tak, jak idzie o mlode to zaczynam sie wnerwiac..przepraszam, juz koncze. Czytaj całość