Ekipa z Modeny, po porażce po tie-breaku w pierwszym starciu z Trentino, miała chrapkę na rewanż przed własną publicznością, jednak pojedynek lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy wygrali w pierwszym secie do 19.
[ad=rectangle]
Siatkarze Parmareggio wyższy bieg włączyli dopiero od początku drugiej partii. Dobrze w polu serwisowym radził sobie Luca Vettori, dzięki czemu gospodarze prowadzili 21:17 w końcówce. Wprawdzie trydentczycy zbliżyli się do swoich rywali na jeden punkt (21:20) za sprawą Mateja Kazijskiego, lecz podopieczni Angelo Lorenzettiego odparli napór przeciwników, triumfując 25:23.
Na boisku trwała zażarta walka o każdą piłkę, a żadnej z drużyn nie udawało się wypracować bezpiecznej przewagi, w związku z czym losy III odsłony miały się ponownie rozstrzygnąć w decydujących fragmentach tej części potyczki (19:19). W niej więcej zimnej krwi zachowali miejscowi zawodnicy (25:21), którzy byli coraz bliżej końcowego zwycięstwa.
Przyjezdni nie zamierzali zwieszać głów i chcieli doprowadzić do V seta, ale Earvin N'Gapeth i spółka starali się nie pozwalać na zbyt wiele graczom Trentino Volley (13:13). Po drugiej przerwie technicznej przyspieszyli Bruno Rezende oraz jego klubowi koledzy, którzy odskoczyli na dwa oczka (17:15) i potrafili utrzymywać wypracowaną przewagę (24:22). Gości było jeszcze stać na zryw i doprowadzenie do gry na przewagi (24:24), jednakże lepiej najważniejsze akcje rozegrał zespół Parmareggio (26:24), który wygrał konfrontację 3:1.
Parmareggio Modena - Trentino Volley 3:1 (19:25, 25:23, 25:21, 26:24)
Parmareggio Modena: Rezende (4), Vettori (12), N'Gapeth (24), Petrić (19), Piano (7), Verhees (5), Rossini (libero) oraz Casadei, Boninfante.
Trentino Volley: Żygadło (1), Djurić (19), Lanza (9), Kazijski (14), Birarelli (5), Sole (8), Colaci (libero) oraz Giannelli (2).
Stan finałowej rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-1.
Zastanawiam się tylko dlaczego ani słówka nie ma o finale s Czytaj całość