Nowy rok+ nowy trener= nowa reprezentacja?
W jakich barwach maluje się przyszłość męskiej siatkówki w Polsce? W dużej mierze zależeć będzie to od nowego trenera. Po emocjach, niekoniecznie pozytywnych, związanych z konkursem na nowego selekcjonera, wielu kibiców zdążyło już zatęsknić za byłym trenerem Raulem Lozano, który będzie teraz trenował reprezentację siatkarzy naszych zachodnich sąsiadów. Choć konkurs jeszcze się nie zakończył, niektórzy mają zdolności iście czarnoksięskie i przewidują przyszłość siatkówki w ciemnych barwach, a na widok nazwisk Bagnoli, Castellani oraz Wagner reagują podobnie jak na czarnego kota bądź stłuczone lustro… Może jednak owi kandydaci mają w swoich kieszeniach "kolorowe kredki"? Co będzie natomiast priorytetem nowego selekcjonera w nadchodzącym roku?
Najbardziej nurtującym pytaniem wydaje się być to, jak zostanie potraktowana przyszłoroczna Liga Światowa, czyli czy w szeregi żelaznego składu Raula Lozano, z Wlazłym, Zagumnym, Winiarskim i Świderskim na czele, będą wdzierać się nowe, młode twarze? Czy trener postawi na szale, być może, słabszy występ w Lidze Światowej na rzecz oswojenia młodych zawodników z reprezentacyjną rzeczywistością? Filary naszej kadry wiecznie grać nie będą, a każdemu marzy się sukces w, tak odległych dziś, mistrzostwach świata 2014. Więc Panie trenerze, jakiekolwiek nazwisko będziesz miał, proponuję zawitać do kopalni diamentów Radosława Panasa- być może tam wydobyta zostanie jedna z ważniejszych postaci przyszłej, miejmy nadzieję, bogatej w sukcesy reprezentacji Polski. Oto nieoszlifowane jeszcze, diamenty AZSu...
Królować na środku siatki
Kto zastąpi w przyszłości Łukasza Kadziewicza oraz Daniela Plińskiego? W zespole Radosława Panasa jest pewien środkowych o takich aspiracjach. Jeśli chodzi o charakter to znacznie bardziej opanowany zawodnik w porównaniu do wyżej wymienionych królów środka polskiego zespołu. Zadebiutował już w kadrze podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Miał również spore szanse na występ podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie- mimo gry w kwalifikacjach do nich Raul Lozano nie powołał go jednak do reprezentacji na ten jakże prestiżowy turniej, o którym większość polskich kibiców chciałaby najchętniej zapomnieć. Piotrek Nowakowski, bo o nim mowa, swoją przygodę z siatkówką rozpoczął w warszawskim Metrze. Potem szybko co do swoich umiejętności przekonał trenera Częstochowy, Radosława Panasa, stając się pewnym miejsca w wyjściowej szóstce w każdym spotkaniu PlusLigi. Czy również szybko przekona do siebie nowego trenera?
Pokonać ojca
Za kilka dni skończy dopiero dziewiętnaście lat, a już o nim głośno. Piłkę zaczynał odbijać na SKSach u swojej mamy, jednak największy wpływ na jego karierę ma tata. Eksperci w młodym rozgrywającym widzą przyszłego następcę Pawła Zagumnego- w końcu jego nazwisko do czegoś zobowiązuje i wróży usłaną sukcesami przyszłość. Ojciec też grał bowiem, z powodzeniem, na tej samej pozycji. Teraz jednak komentuje w Polsacie Sport grę… swojego syna- Fabiana Drzyzgi. Młody siatkarz, debiutujący w PlusLidze w zespole spod Jasnej Góry, stawia przed sobą bardzo ambitny cel- chce być lepszym od swojego ojca. Wypowiedzi Fabiana przekonują do tego, że młody rozgrywający zdaje sobie jednak sprawę, iż daleko mu do najlepszych i spokojnie, ciężką pracą będzie stopniowo poprawiać swoje umiejętności by w przyszłości, być może, godnie zastąpić najlepszego rozgrywającego Mistrzostw Świata 2006 i stanowić pewny punkt narodowej drużyny. Od Fabiana, wychowanka Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale, bije sportowa pewność siebie, a to cecha bardzo przydatna na jego pozycji, z którą wiąże się niezwykła odpowiedzialność. Przypomnę, iż Paweł Zagumny już w wieku dziewiętnastu lat pojechał na Igrzyska Olimpijskie w Atlancie… Przyszły trener owy fakt powinien wziąć głęboko na uwagę przy ustalaniu składu reprezentacji.
Charakterny "Zibi"
Urodzony w Warszawie, przyjmujący AZSu Częstochowy, Zbigniew Bartman ma potencjał do tego, by zostać w najbliższym czasie główną postacią naszej reprezentacji. Cóż za tym przemawia? Można powiedzieć- "kadziewiczowski" charakter. Kiedy Łukasz Kadziewicz leczył kontuzję i nie grał w narodowej kadrze, kibice narzekali, że bardzo brakuje drużynie swoistego wodza, który mobilizowałby do walki i grania na maksa, a taką rolę zawsze spełniał popularny "Kadziu", słynący ze szczerych wypowiedzi i wybuchowego charakteru. "Zibi", który zaczynał swoją przygodę z siatkówką w warszawskim Metrze, wydaje się mieć podobne cechy przywódcze. Ostatnio jednak, przed meczem dziesiątej kolejki PlusLigi Domex Tytan AZSu Częstochowy z J.W.Construction OSRAM AZS Politechniką Warszawską, nie znająca granic szczerość Bartmana, który, parafrazując, otwarcie stwierdził, iż oba te kluby dzieli sportowa przepaść, zraziła do niego wielu kibiców, którzy zarzucili mu brak jakiejkolwiek pokory i szacunku do przeciwnika. Czy był to błąd spowodowany młodym wiekiem? A może po prostu Zbyszek czuje się liderem częstochowskiego zespołu? Mając przyjemność uczestniczyć w treningu naszej reprezentacji przed jednym z meczów Ligi Światowej 2008, na którym również był przyjmujący AZSu, widziałam zgoła inne zachowanie Zbyszka. Mamy więc przykład zależności zachowania od otoczenia i miejsca jakie się tam zajmuje...
"Wybić Igłę"
Paweł Zatorski, który podobnie jak Fabian Drzyzga, to wychowanek Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale, w PlusLidze jest najmłodszym graczem. Bezapelacyjnie nie można jednak powiedzieć, że w hierarchii umiejętności zajmuje również najniższe miejsce- wręcz przeciwnie. Pawła, grającego na pozycji libero, stawia się jako pierwszego zawodnika, który może zastąpić naszych najlepszych siatkarzy na tej pozycji, czyli Krzysztofa Ignaczaka oraz Piotra Gacka. Przemawiająca przez niego skromność oraz pozytywne podejście do siatkówki, dają pewność, iż słowa ludzi, którzy już uważają go za jednego z najzdolniejszych siatkarzy młodego pokolenia, nie przewrócą mu w głowie. Jako że młody libero, mający zaledwie osiemnaście lat, zdobywa już doświadczenie w elitarnych rozgrywkach Ligi Mistrzów oraz parkietach PlusLigi, grając w zespole wicemistrzów Polski, stwierdzenie, iż będziemy mieć niegdyś z niego pociechę, nie wydaje się być jednak mrzonką.
Czy szybkie przyklejenie im nalepki "przyszłość" wpłynie jakoś na karierę młodych zawodników? Miejmy nadzieję, iż stopniowe wprowadzanie świeżej krwi do polskiej reprezentacji zaprocentuje podczas przyszłych, na razie odległych, siatkarskich imprez- oby takie samo zdanie miał nowy trener Bagnoli Daniel, Wagner Grzegorz bądź Castellani Daniel (niepotrzebne wydrap odreagowując tym samym komizm konkursu na trenera reprezentacji Polski).