Atomówkowy boom, czyli sezon trzech finałów - podsumowanie sezonu 2014/2015 w wykonaniu PGE Atomu Trefla Sopot

Anna Fijołek
Anna Fijołek
Analiza

Atomówki tworzyły niezwykle zgrany i dopasowany, pod względem charakterologicznym, zespół. Siatkarki wielokrotnie podkreślały dobrą atmosferę, jaka panowała między zawodniczkami, sztabem szkoleniowym oraz prezesami. Nić porozumienia, jaką udało się nawiązać tym wszystkim osobom, została przekuta w siłę PGE Atomu Trefla. W decydujących momentach to właśnie wzajemne rozumienie się siatkarek decydowało o zwycięstwach.

Drugą niezwykle ważną cechą sopockiego klubu, był wyrównany skład. Na każdej pozycji trener Lorenzo Micelli miał do dyspozycji zawodniczki prezentujące równy poziom gry. Dzięki temu, gdy boiskowe wydarzenia nie układały się po myśli szkoleniowca, dokonywał on zmian, co potrafiło odmienić losy meczu. - Nie postrzegam swojego zespołu jako pierwsza szóstka i ławka rezerwowych. Ja po prostu mam dwie drużyny w jednej. Dziewczyny mają świadomość, że jeśli którejś z nich przytrafi się słabszy dzień, wejdzie za nią inna, a poziom gry zespołu nie spadnie - twierdził Włoch.

Bezapelacyjnie, zawodniczką, która w minionym sezonie najbardziej przysłużyła się ekipie z Trójmiasta była Katarzyna Zaroślińska. Gorzowianka w ataku stanowiła największe zagrożenie dla rywalek. Jej zbicia rozbijały nawet najwyższe i najbardziej szczelne bloki stawiając przeciwniczki w sytuacjach bez wyjścia. Poza potężnymi "bombami", jakie wielokrotnie prezentowała, siatkarka potrafiła także zaskoczyć blokujące delikatnymi kiwkami. Nie bała się również brać na siebie odpowiedzialności zdobywania punktów w trudnych momentach, co we wcześniejszych latach zarzucało jej wiele osób. "Smoku" udowodniła, że może być liderką zespołu. Świadczą o tym nie tylko jej zdobycze punktowe, a przecież została najlepiej punktującą Polką w historii Orlen Ligi z 526 "oczkami" na koncie, ale również skuteczna gra w obronie oraz trudne serwisy. Nic dziwnego, że włodarze klubu starali się zatrzymać tę siatkarkę na kolejny sezon... i odnieśli w tym sukces.

Kolejnymi wyróżniającymi się postaciami były z całą pewnością Brittnee Cooper oraz Agata Durajczyk. Środkowa stanowiła drugą siłę napędową gry Atomówek. Jej krótkie grane z Izabelą Bełcik niezwykle rzadko nie trafiały celu, a przecież środkowa, która tylko atakiem w ciągu całego sezonu zdobywa 215 punktów, to nieczęste zjawisko. Z kolei sprowadzenie do Atomu Trefla pochodzącej z Gdańska libero, było strzałem w dziesiątkę ze strony właścicieli drużyny. 25-latka nie tylko zapewniała komfort w przyjęciu, a przez to i na rozegraniu, ale również dokładała do tego widowiskowe i co ważniejsze, efektywne obrony. Jej szybkość oraz pewność w defensywie wielokrotnie dawały szanse jej koleżankom na wyprowadzanie kontrataków.

W ciągu sezonu kontrakty z sopockim klubem rozwiązały Milena Rosner i Jana Matiasovska. "Kapitanka" została zastąpiona przez młodą Klaudię Kulig, która miała okazję zaprezentować się w meczu 22. kolejki przeciwko PGNiG Nafta Piła, a w miejsce słowackiej przyjmującej do zespołu znad morza została sprowadzona Falyn Fonoimoana. Drugi z transferów okazał się bardzo ważny w kontekście bojów o różne trofea, jakie Atomówki toczyły w minionym sezonie. Amerykanka była jokerem, który w trudnych chwilach swoimi atakami potrafił tchnąć nowe siły w pozostałe zawodniczki. W finałowym starciu Pucharu Polski to jej wejście dało początek agresywniejszej i skuteczniejszej grze sopocianek, co przełożyło się na ich wygraną. W czwartym finałowym meczu o mistrzostwo kraju to również ona stworzyła nowe i trudne do powstrzymania zagrożenie dla policzanek.

Dla klubu z Sopotu zakończony sezon, jak wiadomo, był pełen walki na różnych frontach. Poza krajowymi rozgrywkami siatkarki brały przecież udział w Pucharze CEV. Po nierównej formie prezentowanej w pierwszej części sezonu, niewiele osób dawało szanse sopociankom na wywalczenie medalu w tej imprezie, i jak się okazało, niesłusznie! Pomimo takich sytuacji, jak przegrana z Imoco Conegliano lub trudne warunki gry, jakie zafundowali siatkarkom stambulscy kibice, Atomówki parły na przód. Zatrzymały się dopiero w finale, kiedy w złotym secie musiały uznać wyższość Dynama Krasnodar. Niewiele zabrakło, a to polski zespół miałby w posiadaniu puchar rozgrywek.

Do wyśmienitych rezultatów, jakie osiągnęły Atomówki cegiełkę dołożyła każda siatkarka. Rotacje składem, jakich dokonywał Lorenzo Micelli pozwoliły każdej zawodniczce na zaprezentowanie się. Nic więc dziwnego, że aż siedem z nich otrzymało powołania do reprezentacji Polski. Poza wspomnianymi już Katarzyną Zaroślińską i Agatą Durajczyk, uznanie w oczach trenera Jacka Nawrockiego znalazły jeszcze Zuzanna Efimienko, Maja Tokarska, Izabela Bełcik, Anna Miros oraz Klaudia Kaczorowska. Po pięciu latach gry w siatkarskiej ekstraklasie w sopockim klubie znalazło się pięć krążków mistrzostw Polski. Z pewnością w kolejnym sezonie Atomówki będą chciały do nich dołożyć kolejny, szósty medal.
Atomówki ze srebrnymi medalami mistrzostwa kraju, to był już piąty krążek wywalczony przez nie w tych rozgrywkach Atomówki ze srebrnymi medalami mistrzostwa kraju, to był już piąty krążek wywalczony przez nie w tych rozgrywkach
Ważne słowa

Sopocianki przez cały sezon utrzymywały w drużynie dobrą atmosferę zarówno poza boiskiem. Zawodniczki wielokrotnie wspominały o tym, jak wspaniale razem im się pracuje ze sobą nawzajem, jak i z trenerem. - Musieliśmy ze sobą spędzać praktycznie każdy dzień. Codziennie się widywaliśmy, my jako zawodniczki, z trenerami, z innymi członkami klubu, z całym staffem, ogólnie mówiąc. Przy dłuższych wyjazdach dzień i noc byliśmy ze sobą. Zdarza się, że w drużynach jest tak, że nie każdy potrafi to wytrzymać. Ktoś się z kimś zaczyna kłócić, wiadomo nie każdy pasuje do siebie charakterem. U nas udało się to wszystko dopasować i jest mi przykro, że to już koniec, bo wiem jakie są realia klubów. Na pewno ktoś odejdzie, a ktoś zostanie. Z niektórymi dziewczynami będę się musiała rozstać na jakiś czas, bo pewnie nie będziemy dalej grały w jednym klubie i jest to przykre i smutne. Coś się kończy, ale z kolei za chwilę coś nowego się zacznie, co jest pocieszające - mówiła po zakończeniu rozgrywek Zuzanna Efimienko.

A jaki sekret miał szkoleniowiec, że od początku do końca udało mu się uzyskiwać aprobatę dla jego myśli szkoleniowych? - Najważniejsze jest to, żeby każda z moich zawodniczek czuła się tak samo ważna w projekcie, którego jesteśmy częścią. Mój zespół to każda zawodniczka. W moim systemie treningów robimy wiele indywidualnych sesji wideo, bo chcę osobiście spędzić czas z każdą dziewczyną. Każdy w zespole jest ważnym ogniwem i ma do wykonania konkretne zadanie. Najłatwiejsze w pracy z dziewczynami jest czysta nauka siatkówki, techniki i taktyki. Wszystko inne jest dużo bardziej skomplikowane. Ktoś powiedział, że kobiety mają około dziesięciu różnych osobowości. Nigdy nie wiem, która z nich pojawi się rano na treningu.

Po pięciu latach występów w siatkarskiej ekstraklasie, Atomówkom udało się po raz pierwszy odnieść zwycięstwo w finale Pucharu Polski, co wywołało nieopisanie wielką radość wśród zawodniczek. - Jest to mój pierwszy Puchar Polski w życiu, tym bardziej cieszę się z niego. Najwyraźniej spotkałam na swojej drodze właściwych ludzi, którzy pomogli mi w osiągnięciu tego sukcesu. Dziewczyny próbowały mnie tym turniejem trochę "odczarować" (śmiech), nawet wrzuciłam sobie liście laurowe do butów, by przyniosły szczęście. I tak się stało! - cieszyła się po wygranej Izabela Bełcik.

Zdobycie tak upragnionego trofeum nie spowodowało rozluźnienia sopocianek w kolejnych meczach, a wręcz odwrotnie, dodało im dodatkowej motywacji. - Znamy swoją wartość, bo ciężko nad nią pracujemy. Myślę, że następnego dnia po wywalczeniu Pucharu Polski obudziliśmy się wszyscy z takim samym nastawieniem i ambicjami, jakie mieliśmy od początku sezonu. Będziemy walczyć. Jeśli jeden medal czy to w reprezentacji, czy w klubie potrafi zmienić człowieka mentalnie, to chyba nie wszystko jest z nim w porządku - komentował włoski szkoleniowiec.

Co dalej?

Kilka spraw dotyczących składu zespołu na kolejny sezon jest już wiadomych. Przez następne dwa lata głównym dyrygentem gry Atomówek będzie Lorenzo Micelli, który już w kwietniu zdecydował się na przedłużenie kontraktu. - Jestem szczęśliwy, że będę miał nadal okazję budować ten klub. Długo rozmawialiśmy z prezesem i w tych rozmowach oceniliśmy wydarzenia i procesy, jakie zaszły w zespole. Wziąwszy pod uwagę to, jak wyglądała drużyna na początku sezonu, a jak wygląda teraz, zdobycie Pucharu Polski oraz występ w finale Pucharu CEV, który sytuuje nas wśród znaczących drużyn Europy, prezes zdecydował się mi zaufać, a ja przyjąłem warunki dalszej współpracy z tym zespołem - mówił tuż po podpisaniu nowej umowy szkoleniowiec.

Ważne kontrakty mają również Klaudia Kulig i Magdalena Damaske, które w minionym sezonie nie miały wielu okazji do gry ze względu na inne zobowiązania. Innymi wiadomymi w atomowej układance są Maja Tokarska, Zuzanna Efimienko oraz "Smoku". Do grona tych zawodniczek dołączyła niedawno Klaudia Kaczorowska. Siatkarki w nadchodzącym sezonie 2015/2016 będą występować w barwach sopockiego klubu chcąc powiększyć jego kolekcję trofeów. W kolejnych dniach będą pojawiać się nowe informacje dotyczące pozostałych ruchów transferowych.

Do tej pory poznaliśmy także nazwiska dwóch siatkarek, które opuszczają szeregi PGE Atomu Trefla. Charlotte Leys postanowiła kontynuować swoją sportową przygodę w Turcji i wraz z Galatasaray Daikin Stambuł walczyć o kolejne medale. Po pięciu niezwykle owocnych latach na zmianę otoczenia zdecydowała się Izabela Bełcik. Kreatorka gry sopocianek oraz zdobywczyni licznych medali nie ma jeszcze podpisanego nowego kontraktu z inną drużyną, ale mówi się, że malborczanka prawdopodobnie zasili ekipę z Polic. W jej miejsce do zespołu pięciokrotnych medalistek mistrzostw Polski została sprowadzona Danica Radenković. Serbka zaliczyła udany sezon w ekipie Bogdana Serwińskiego i teraz będzie miała okazję walczyć o najwyższe cele w innym polskim teamie.

Trochę liczb

Najstarsza i najmłodsza zawodniczka: Izabela Bełcik (35 lat) oraz Klaudia Kulig (18 lat)
Najwięcej rozegranych setów: Agata Durajczyk (119)
Najwięcej zdobytych punktów: Katarzyna Zaroślińska (526)
Najwięcej asów serwisowych: Klaudia Kaczorowska (53)
Najwięcej punktów zdobytych blokiem: Brittnee Cooper (76)
Najwięcej przyjętych piłek: Klaudia Kaczorowska (704)
Średnia frekwencja na trybunach: 1694 widzów

Opracowały: Karolina Biesik, Anna Fijołek, Marta Kośmicka

Jak ocenicie miniony sezon w wykonaniu Atomówek?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×