Joanna Kapturska: Włosi chcieli mnie zatrzymać, ale tęskniłam za Polską

Joanna Kapturska została nową zawodniczką Developresu SkyRes Rzeszów. - Vicenza chciała mnie zatrzymać, ale to była moja decyzja, żeby wrócić do kraju - mówi atakująca.

Joanna Kapturska związała się rocznym kontraktem z Developresem SkyRes Rzeszów. Atakująca w poprzednim sezonie występowała we włoskim Obiettivo Risarcimento Vicenza, z którym awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej w Italii.
[ad=rectangle]
- Były inne propozycje z Polski, ale jestem zadowolona z podpisania umowy z Developresem. Vicenza chciała mnie zatrzymać, ale to była moja decyzja, żeby wrócić do kraju. Nad przyjęciem oferty z Rzeszowa nie zastanawiałam się długo. W najbliższym sezonie poziom Orlen Ligi na pewno wzrośnie, bo wraca wiele polskich siatkarek do naszej ligi - mówi.

28-latka przyznaje, że na obczyźnie czuła się osamotniona. - Gra we Włoszech mi się nie znudziła. To była kwestia tęsknoty za domem i Orlen Ligą. Będąc w Italii dwa lata samemu nie jest łatwo. Gra w Developresie to będzie dla mnie nowe doświadczenie, bo dziewczyn z tego klubu nie znam. Oglądałam wszystkie mecze klubu w telewizji. Z tego co wiem, są to młode zawodniczki, dla których był to pierwszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej - mówi Kapturska.

16-krotna reprezentantka Polski powinna być dużym wzmocnieniem rzeszowskiego zespołu. - W każdym klubie zawsze są oczekiwania względem nowych zawodniczek. Nie byłoby mnie w Rzeszowie, gdybym się bała podjąć ryzyko. Jest to trudna rola, bardzo odpowiedzialna, ale lubię wyzwania - zapowiada zawodniczka.

Póki co temat gry Kapturskiej w reprezentacji Polski nie istnieje. - To jest decyzja trenerów. Ja nie mówię kadrze nie, jeśli dostanę powołanie to chętnie zagram w reprezentacji. Póki co, nie było na ten temat żadnych rozmów - kończy była siatkarka między innymi BKS-u Aluprof Bielsko-Biała.

Komentarze (7)
Jg2
3.06.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jaki zmarnowany talent? Takie miała możliwości a nie inne i dlatego się denerwowała bo widziała własną niemoc ,nigdy nie była silną atakującą,bazowała na szybkości i sprycie. 
avatar
Moderator
3.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To ona potrafi cokolwiek powiedzieć? Jestem w wielkim szoku. 
avatar
stary kibic
3.06.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bardzo dobrze staje się dla Joaśki, że wraca do klubu gdzie jest Mariusz Wiktorowicz i drużyna jest w zasadzie dopiero budowana.
Pamiętam ją jako niezwykle ambitną zawodniczkę, nie odpuszczając
Czytaj całość
avatar
Artur Klimek
3.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Typowy zmarnowany talent... Bonitta stawial na nia mocno ale nic z niej nie wyszlo.... wydaje mi sie, ze lata we wloskiej A2 wyslaly ja w zapomnienie