Włodarze Asseco Resovia Rzeszów mają spory ból głowy. Wszystko przez coraz bardziej skomplikowany obrót spraw związanych z Nikołajem Penczewem. Bułgar przechodząc do rzeszowskiego klubu przed sezonem 2013/2014 z Effectora Kielce podpisał dwuletni kontrakt z opcją jego przedłużenia o następny sezon. Podstawowa długość umowy dobiegła końca, ale Asseco Resovia - co zrozumiałe - wykorzystała możliwość, aby "Niko" w kolejnych rozgrywkach również występował na Podpromiu.
[ad=rectangle]
- Po kadrze wracam do siatkówki klubowej. Mam nadzieję, że też w Polsce. Myślę, że zostanę w Resovii, ale nie wszystko zależy ode mnie. Decyzja należy do klubu - mówił zawodnik po ostatnim meczu finałowym PlusLigi z Lotosem Treflem Gdańsk, zanim rzeszowski klub wcielił w życie wspomniany wcześniej zapis.
Okazuje się jednak, że Penczew wcale nie musi spędzić kolejnego sezonu w Rzeszowie. Według naszego rozmówcy, agent Nikołaja Penczewa wystąpił na drogę sądową przeciwko mistrzom Polski. - Chytry dwa razy traci. To jest głupota jego agenta. Kluby dopuszczają menadżerów bez licencji, czyli zwykłych chłopków z boku i potem takie są efekty. Z tego co wiem, sprawa została oddana do sądu przez menadżera, nie patrząc na to, że zapisy w kontrakcie są zawsze zapisami stałymi. Taki człowiek wyprowadzi zawodnika na manowce i skończy się tym, że Penczew przesiedzi cały rok na ławce rezerwowych. To jest niekompetencja i chytrość menadżera - mówi dla SportoweFakty.pl Andrzej Grzyb.
Gdyby te informacje się potwierdziły, sprawa Nikołaja Penczewa trafi do Sądu Polubownego przy Profesjonalnej Lidze Piłki Siatkowej (PLPS). - Nikołaj Penczew powinien skontaktować się z Resovią i zapytać, jaka jest jej interpretacja. Z tego co wiem, zawodnik na polecenie menadżera nie odbiera telefonów od klubu. Nikołaj to fajny chłopak. Warto, aby dogadał się z włodarzami Resovii. Jeśli tego nie zrobi, prawdopodobnie czeka go stracony sezon. Procedura jest jasna - na każdy wyrok trzeba czekać parę miesięcy. Jeżeli już chciał, to powinien skierować taką sprawę zaraz po sezonie, tak żeby na wakacjach była możliwość jej rozpatrzenia - twierdzi menadżer siatkarski.
Grzyb uważa, że przesądzone jest rozstrzygnięcie sporu na korzyść Asseco Resovii. - Sąd Polubowny na pewno przychyli się do interpretacji klubu. Jeśli dojdzie do kolejnego postępowania, to zawodnik będzie czekał na postanowienie w kwadracie dla rezerwowych - przyznaje Andrzej Grzyb.
Bartosz Kurek: Moja praca przynosi efekty