IE 2015: Biało-Czerwone wróciły na zwycięskie tory - relacja z meczu Polska - Rumunia

Reprezentacja Polski w trzech setach poradziła sobie z Rumunią, mając problemy tylko w premierowej odsłonie. Biało-Czerwone zainkasowały trzy punkty do tabeli.

Po dwóch rozegranych kolejkach Polska i Rumunia zajmowały dwa ostatnie miejsca w grupie A. Podopieczne Jacek Nawrocki po trudnym spotkaniu pokonały w tie-breaku Turcję, by w kolejnym meczu w dość kiepskim stylu ulec gospodyniom Igrzysk Europejskich. 
[ad=rectangle]
Główną bolączką zdawało się być przyjęcie, ale szkoleniowiec Biało-Czerwonych zapewniał, że mimo porażki nie będzie wielkich zmian. - Mamy swoje ustawienia. Cały czas konsekwentnie próbujemy grać to, co sobie przygotowaliśmy. Po prostu musimy być cierpliwi i robić swoje - wyjaśnił.

Już po pierwszych piłkach można było wysnuwać wnioski, że to nie będzie tak trudne starcie jak z Turczynkami czy Azerkami. Polki ponownie dobrze zagrywały i w porównaniu do poprzednich spotkań - pewniej i skuteczniej atakowały. Po udanym bloku Liany-Gabrieli Badei niewiele brakowało, by Rumunki wyrównały stan seta (10:9).

W końcu ta sztuka im się udała, przeciwniczki po drugiej przerwie technicznej odskoczyły na trzy punkty po błędzie w przyjęciu Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty. Straty jednak udało się odrobić dzięki dobrej postawie Katarzyny Zaroślińskiej. Same Rumunki pogubiły się przy piłce setowej i wszystko skończyło się dobrze dla Biało-Czerwonych.

Kolejne partie były już znacznie łatwiejsze dla naszych reprezentantek. Drużyna pilnowala tym razem wyniku, nie pozwalając na powrót do gry Rumunkom. W ataku dwoiła się i troiła Roxana Bacsis, ale nie była tak skuteczna jak jej vis-a-vis. Trzy kolejne punktowe zagrywki Mai Tokarskiej spowodowały, że Polska prowadziła ośmioma punktami podczas drugiej regulaminowej przerwy. Pod koniec odsłony obie ekipy miały problemy w polu zagrywki, ale Rumunki nie były w stanie już odrobić dystansu.

Trzeciego seta od czterech znakomitych zagrywek rozpoczęła Skowrońska-Dolata. Przeciwniczki miały ogromne problemy w przyjęciu i tak grających Polek nie były w stanie zatrzymać. Pojedyncze akcje rozstrzygały Nneka Onyejekwe i Daiana Muresan. Na niewiele się to zdało, bo na boisku zwyczajnie lepsze były podopieczne Jacka Nawrockiego, ustępując przeciwniczkom tylko w liczbie błędów własnych. Jednak to, co traciły w ten sposób, odrabiały z nawiązką w innych elementach. Spotkanie zakończył as serwisowy Anny Miros.

Polska - Rumunia 3:0 (25:23, 25:15, 25:17)

Polska: Wołosz, Zaroślińska (19), Pycia (10), Tokarska (8), Skowrońska-Dolata (11), Werblińska (12), Durajczyk (libero) oraz Bełcik, Bednarek-Kasza, Paszek, Kąkolewska (1), Miros (1)

Rumunia: Bacsis (7), Badea (7), Nemtanu (4), Salaoru (5), Moisa (3), Onyejekwe (8), Albu (libero) oraz Radu, Trica, Calota, Muresan (6)

Tabela grupy A:

DrużynaMeczeSetyPunkty
1. Azerbejdżan 2-0 6:1 6
2. Polska 2-1 6:5 5
3. Turcja 1-1 5:3 4
4. Belgia 1-1 3:3 3
5. Włochy 1-1 3:3 3
6. Rumunia 0-2 1:9 0
Źródło artykułu: