Biało-Czerwoni do Danii przylecieli kilka dni po powrocie z Baku. Pomimo tego, że szkoleniowiec dokonał niewielkich roszad kadrowych, większość nie mogła liczyć na chwilę odpoczynku. Poza meczową dwunastką znaleźli się Mariusz Marcyniak i Adam Kowalski.
Na trybunach nie zabrakło polskich kibiców, ci zamieszkujący w Danii zostali specjalnie powiadomieni przez organizatorów i od samego początku dopingowali drużynę prowadzoną przez Andrzeja Kowala.
[ad=rectangle]
Jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną Polacy odskoczyli rywalom, grając lepiej w polu zagrywki, Duńczycy w tym elemencie popełniali dużo błędów. Spore problemy z przyjęciem miał Peter Kromann Jensen, starał się nadrabiać w ofensywie, ale nie zawsze z pozytywnym skutkiem.
Gospodarze zmniejszyli dystans (13:16), głównie dzięki pomocy ze strony rywali. Po powrocie na boisko zagrywka Bartosza Bednorza sprawiła spore problemy przeciwnikom, na środku siatki nie do zatrzymania był Dawid Dryja. Kłopoty na prawym skrzydle miał Szymon Romać, najpierw zatrzymał się z atakiem w siatce, a następnie został zablokowany przez dobrze ustawionych Duńczyków. Błyskawicznie zareagował szkoleniowiec, wprowadzając Michała Filipa.
Zmiana od razu przyniosła efekty, Biało-Czerwoni przyspieszyli. Potężny atak Bednorza z drugiej linii dał piłki setowe (18:24). Duńczycy jednak bronili się zaciekle, ambitna postawa zaprocentowała oddaleniem czterech szans, ale ostatecznie udało się Polakom rozstrzygnąć seta na swoją korzyść.
#dziejesiewsporcie: Trener wbiegł na boisko i znokautował arbitra
Źródło: sport.wp.pl
Po przerwie na parkiecie znów zagościła ta sama szóstka, co na inaugurację spotkania. Krótka przerwa pomogła Romaciowi, który mocną zagrywką pozwolił na zbudowanie przewagi (4:7). Po stronie gospodarzy dobrze spisywał się Peter Trolle Bonnesen, dzięki jego postawie drużyna nie tylko odrobiła straty, ale i wyszła na prowadzenie. Polacy, pomimo zmiany rozgrywającego, nie byli w stanie od razu odrobić strat. Z czasem ta sztuka jednak im się udała, pomogła dobra zagrywka, między innymi Adriana Buchowskiego i Jana Nowakowskiego. Duńczycy nie wytrzymali w końcówce i znów z wygranej partii cieszyć się mogli goście.
Początek trzeciej odsłony to znaczna dominacja Biało-Czerwonych (3:8). Mikael Trolle zdecydował się na zmianę, na parkiecie pojawił się Simon Ostenfeld Bitsch, ale miał ogromne problemy z przyjęciem. Pokazał jednak, że dużo lepiej radzi sobie w ofensywie. Biało-Czerwoni dobrze ustawiali blok i grali więcej środkiem. Duńczycy nie potrafili znaleźć recepty na rozpędzonych gości.
Dania - Polska 0:3 (22:25, 21:25, 14:25)
Dania: Jensen, Morkeberg, Jacobsen, Mollgaard, Trolle, Huss, Alievski (libero) oraz Bitsch, Nielsen
Polska: Kędzierski, Romać, Dryja, J. Nowakowski, Buchowski, Bednorz, Wojtaszek (libero) oraz Filip, Pająk