Final Six LŚ: Fantastyczny mecz, Trójkolorowi uciszyli gospodarzy - relacja z meczu Brazylia - Francja

W pierwszym meczu Final Six Ligi Światowej reprezentacja Brazylii przegrała w czterech setach z Francuzami. Trójkolorowi przybliżyli się nieco do półfinału imprezy.

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylijczycy, to gospodarze turnieju finałowego, dlatego mieli zagwarantowany udział wśród sześciu najlepszych drużyn tegorocznej Ligi Światowej. Pomimo tego, podopieczni Bernardo Rezende wygrali zmagania w grupie A, wyprzedzając między innymi Włochów oraz Serbów.
[ad=rectangle]  
Z kolei reprezentacja Francji rywalizowała w drugiej dywizji, wygrywając wszystkie mecze, także finałowe starcie, które odbyło się w zeszłym tygodniu w Bułgarii. Dzięki temu triumfowi, Trójkolorowi awansowali do Final Six w Rio de Janeiro. Forma drużyny prowadzonej przez Laurenta Tillie zachwycała, dlatego premierowe starcie z Brazylią zapowiadało się niezwykle emocjonująco.

Mimo wszystko faworytami środowego spotkania byli gospodarze, którzy od początku przejęli inicjatywę na boisku w hali Maracanãzinho. Ze względu na kontuzje w zespole, trener Rezende desygnował do gry na pozycji atakującego Evandro Guerrę. Zawodnik bardzo szybko wkomponował się w zespół, sprawiając francuskim graczom sporo problemów.

W premierowej odsłonie Canarinhos przeważali w każdym elemencie. Świetnie funkcjonowała gra w kontrataku, po nieudanych zagraniach ze strony reprezentacji Francji. Trójkolorowi mieli również problemy z przebiciem się przez wysoki i skuteczny blok Brazylijczyków. Gdy wydawało się, że gospodarze spokojnie doprowadzą tego seta do końca, podopieczni Laurenta Tillie wzięli się za odrabianie strat. Pomimo kilku piłek na zakończenie pierwszej partii, dopiero gra na przewagi oraz punktowe bloki Murilo Endresa zdecydowały o wyniku (29:27).

W kolejnej odsłonie reprezentacja Brazylii zaczęła popełniać więcej błędów, co skrupulatnie zaczęli wykorzystywać Trójkolorowi. Liderem tej ekipy był Earvin Ngapeth, który kończył ataki nawet z najtrudniejszych piłek, jakie rozegrał do niego Benjamin Toniutti. Punkty zdobywane były seriami. Raz jedna drużyna zdołała odskoczyć na kilka "oczek", by po chwili rezultat na tablicy wyników był remisowy.

Francuzi zdecydowanie poprawili swoją dyspozycję na siatce, a także w polu serwisowym. Te elementy okazały się kluczowe w osiągnięciu przewagi w końcówce drugiego seta. Nieźle zaprezentował się atakujący Antonin Rouzier, przełamując brazylijski blok. Ostatecznie po pomyłce Isaca Santosa, Trójkolorowi wyrównali stan pojedynku (21:25).

Francuzi znakomicie rozpoczęli Final Six w Brazylii
Francuzi znakomicie rozpoczęli Final Six w Brazylii

Obydwa zespoły kontynuowały efektowną grę także w trzeciej odsłonie. Rozgrywający popisywali się niekonwencjonalnymi zagraniami, ale po raz kolejny kluczową rolę odegrała dyspozycja w polu serwisowym. Reprezentacja Francji posyłała na stronę przeciwników trudne zagrywki, odrzucając Brazylijczyków od siatki.

Trójkolorowi zdołali wypracować sobie kilka punktów przewagi, jednak w końcówce dobrze w szeregach gospodarzy zagrali zmiennicy - Leandro Vissotto oraz William Arjona, którzy zdołali doprowadzić do wyrównania. Kolejna niezwykle emocjonująca gra na przewagi zakończyła się tym razem zwycięstwem ekipy prowadzonej przez Laurenta Tillie (29:31).

Kadra Francji nie miała zamiaru spoczywać na laurach, bardzo dobrze rozpoczęła również seta numer cztery. Zarówno oni, jak i podopieczni Bernardo Rezende stworzyli niesamowite widowisko, prezentując się na bardzo wysokim poziomie. Obydwie drużyny nie ustrzegły się prostych błędów, ale były one tuszowane przez znakomite indywidualne umiejętności poszczególnych graczy.

Po raz kolejny w tym pojedynku w polu serwisowym królował Kevin Le Roux. Środkowy co chwila posyłał asy serwisowe, które pozwoliły na osiągnięcie kilku "oczek" przewagi w najważniejszym momencie tej partii. Cztery punkty więcej od przeciwników, dały Trójkolorowym pewien bufor bezpieczeństwa w końcówce spotkania. Mecz zakończył potężny atak Antonina Rouzier (19:25).

Brazylia - Francja 1:3 (29:27, 21:25, 29:31, 19:25)

Brazylia: Bruno (2), Murilo (5), Lucas (14), Isac (9), Lucarelli (21), Evandro (15), Sergio (libero) oraz Visotto (3), William, Fonteles.

Francja: Toniutti (1), Ngapeth (21), Le Roux (15), Rouzier (25), Tillie (8), Le Goff (8), Grebennikov (libero) oraz Lafitte, Jaumel, Sidibe.

Tabela grupy I:

MiejsceDrużynaMeczeZ-PSetyPunkty
1. Francja 1 1-0 3:1 3
2. USA 0 0-0 0:0 0
3. Brazylia 1 0-1 1:3 0
Komentarze (43)
rosomak44
16.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dla mnie zwycięstwo Francuzów to żadna niespodzianka...od lat grają bardzo wszechstronną siatkówkę.A Brazylia nic tylko walą na siłe ile wlezie czasem trzeba pomysleć i także w inny sposób zdob Czytaj całość
avatar
Eroll
16.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To nie Brazylia zagrała słabo, tylko Francja kosmos. 
Silix
15.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Troszke nie rozumiem tych,którzy mowia ze Brazylia sie kończy bo na igrzyska będa mieć Leala na przyjeciu razem z Lucarellim,zdrowy Wallace na ataku i znów będa magiczni :) 
avatar
wislok
15.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę,że Brazylia jutro pożegna się z turniejem. Słabo wyglądała dzisiaj ta ekipa, Francuzi powinni to rozstrzygnąć jeszcze szybciej. 
avatar
Riorwar
15.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jutro Brazylia się zepnie i pokona USA. Mieli nie najlepszu początek turnieju, ale skreślanie ich po jednym meczu to żenada. USA to żadna drużyna z kosmosu żeby Brazylia miała nie mieć szans. W Czytaj całość