Brazylijczycy, mimo nierównej gry, pokonali Amerykanów 3:1 i zachowali szanse na awans do półfinału LŚ. - Najbardziej pozytywnym aspektem meczu była zmiana postawy mojej drużyny. Po przegranej z Francją, mieliśmy odwagę i odpowiednie nastawienie do gry przeciwko innemu wybitnemu przeciwnikowi, Stanom Zjednoczonym. W starciu z Amerykanami dobrze zagraliśmy w kontrataku, słabiej nam poszło w bloku i musimy poprawić się na zagrywce - stwierdził selekcjoner Canarinhos, Bernardo Rezende.
[ad=rectangle]
- Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie, i że amerykański zespół ma agresywny atak oraz trudny serwis. Dużo rozmawialiśmy po naszej środowej porażce i jako kapitan starałem się zmobilizować zespół. W czwartek udało nam się udowodnić dojrzałość naszej drużyny - dodał brazylijski rozgrywający Bruno Rezende.
Jankesi w swoim pierwszym pojedynku w Final Six zaprezentowali się słabiej niż podczas fazy interkontynentalnej i w piątek zagrają z Francją "o być albo nie być" w turnieju finałowym. - Nie byliśmy odpowiednio agresywni, żeby pokonać Brazylię. W czwartym secie nie stawiliśmy zbytniego oporu rywalowi, co skończyło się porażką - zakomunikował szkoleniowiec John Speraw.
- Jesteśmy jeszcze niestabilni na zagrywce. Musimy być bardziej pewni siebie podczas gry. To bardzo ważne doświadczenie zagrać tutaj w hali Maracanazinho na rok przed igrzyskami - poinformował Lee.