Cały pojedynek trwał zaledwie 82 minuty, a Słoweńcy zwyciężyli w setach kolejno do 15, 21 i 21. Polakom zaledwie raz, w drugim secie, udało się prowadzić na drugiej przerwie technicznej, lecz i wówczas w decydujących momentach znacznie lepiej spisali się gracze Andrei Gianiego.
[ad=rectangle]
- Słowenia przerosła nas umiejętnościami, po prostu nie dorównaliśmy jej kroku. Jest ona faworytem całej imprezy, aczkolwiek nasza gra nie była w meczu półfinałowym dobra. Końcowy wynik wygląda bardzo słabo - wyjaśnił Michał Kędzierski.
21-letni siatkarz, który od nowego sezonu będzie występować w Effectorze Kielce, był jednym z uczestników Igrzysk Europejskich w Baku, ukończonych przez Polaków tuż poza podium. Wówczas jednak mało kto wymagał od naszych reprezentantów wywalczenia medalu. W Lidze Europejskiej sytuacja wygląda natomiast zgoła inaczej, w dużej mierze z racji tego, że od dawna była wiadomo, iż turniej finałowy zostanie rozegrany w Wałbrzychu. To z kolei dawało "Orłom" wiele czasu na przygotowanie optymalnej formy do decydujących potyczek.
- Brak medalu będzie trochę naszą porażką. Postaramy się z całej siły udowodnić, że potrafimy grać w siatkówkę, co w półfinale nam się nie udało. W piątek zapewne wyjdziemy zmotywowani i z dużą chęcią odniesienia zwycięstwa. Myślę, że musimy poprawić grę we wszystkich elementach, bo przeciwko Słowenii chyba nie pokazaliśmy się dobrze z żadnej strony - dodał Kędzierski.
Rywalem Polaków w spotkaniu o "brąz" będzie Estonia. Początek tej rywalizacji w piątek (14.08) o godzinie 17:00.