W pierwszym secie spotkania przyjęcie u Australijczyków utrzymywało się na przyzwoitym poziomie, co spowodowało, że mogli nawiązać równorzędną walkę z trzecią drużyną tegorocznej Ligi Światowej. Jednak w kolejnych partiach ich skuteczność w odbiorze zagrywki zaczęła spadać, a odwrotną tendencję miała liczba asów serwisowych po stronie Amerykanów, która ostatecznie po zakończeniu spotkania wyniosła 10.
Podopieczni Johna Sperawa wygrali mimo większej liczby błędów przy zagrywce oraz pomyłek w ataku. Jednakże średnia skuteczność w ofensywie lidera Kangurów - Thomasa Edgara - i słaba jego kolegów z drużyny spowodowała, że nie odbiło się to na wyniku spotkania.
Matthew Anderson, który otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu, zdobył w nim 17 punktów, z czego 14 po ataku. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że piłka kierowana była do niego 21 razy, da nam to skuteczność na poziomie 67 procent. Znakomity występ zaliczyli również amerykańscy środkowi - David Lee skończył 5 z 8 piłek (62 proc.), a Maxwell Holt 7 z 9 (78 proc.). Obaj dołożyli także po dwa punkty bezpośrednio z zagrywki.
Jednak najwięcej asów serwisowych miał na swoim koncie Aaron Russell. Przyjmujący reprezentacji USA trzykrotnie punktował po tym elemencie. Tyle samo, ile... wszyscy Australijczycy razem wzięci. Wtorkowe spotkanie w Hiroszimie nie stało pod znakiem bloków. W całym meczu nielicznie zgromadzeni kibice obejrzeli ich tylko dziewięć.
Porównanie statystyk:
USA | Element | Australia |
---|---|---|
10 | Asy serwisowe | 3 |
14 | Błędy przy zagrywce | 9 |
60 proc. | Przyjęcie | 26 proc. |
63 proc. | Skuteczność w ataku | 34 proc. |
8 | Błędy w ataku | 7 |
5 | Bloki | 4 |